XI Kongres Polskiej Federacji Pueri Cantores w Krakowie
Od 28 do 31 lipca w Krakowie odbędzie się XI edycja Kongresu Polskiej Federacji Pueri Cantores. Pod Wawel przybędzie 21 rozśpiewanych dziecięcych i młodzieżowych chórów z całej Polski oraz Węgier i Białorusi.
Jak zwraca uwagę prezentka, s. Wanda Putyra, pełniącą funkcję sekretarza Polskiej Federacji Pueri Cantores, wydarzenie będzie okazją do budowania braterskich międzyludzkich relacji, bo odbywa się po raz pierwszy po przerwie spowodowanej pandemią.
Federacja powstała po wojnie, by dzieci śpiewem w czasie liturgii modliły się o pokój. Tradycją kongresów jest modlitwa o pokój i jedność w Kościele. Siostra Wanda Putyra zaznacza, że kongres będzie miał charakter międzynarodowy, bo w polskich chórach śpiewają także ukraińskie dzieci, a do Krakowa przyjadą też chórzyści z Węgier i Białorusi. – Modlitwa o pokój między narodami będzie miała piękny wyraz, bo każdy będzie modlił się w swoim języku, a także modlitwa zostanie odmówiona w uniwersalnym języku dla Kościoła, czyli po łacinie – mówi sekretarz Polskiej Federacji Pueri Cantores.
Modlitwa o pokój odbędzie się w sobotę 30 lipca o godz. 12.30 w kościele Mariackim, a przewodniczył jej będzie metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski.
Mieszkańcy Krakowa i Małopolski będą mogli w tym tygodniu wziąć udział w wielu wydarzeniach muzycznych w ramach XI Kongresu Polskiej Federacji Pueri Cantores. W czwartek 28 lipca w tarnowskiej bazylice katedralnej Narodzenia NMP zaplanowany jest koncert jubileuszowy z okazji 30. rocznicy powstania Polskiej Federacji Pueri Cantores. W piątek 29 lipca na dziedzińcu zamku królewskiego na Wawelu odbędzie się uroczysta inauguracja kongresu, po której blisko 700 uczestników przemaszeruje drogą królewską do Filharmonii Krakowskiej, gdzie będzie miał miejsce kongres galowy. W sobotę 30 lipca program przewiduje serię koncertów w krakowskich kościołach w ramach „Nocy Chórów”. Podczas kongresu chóry będą koncertować na terenie Województwa Małopolskiego m.in. w Tarnowie, Wadowicach, Zakopanem, Olkuszu i Nowym Sączu.
Kongres zakończy się w niedzielę 31 lipca Mszą św. w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.
Szczegółowy program publikujemy poniżej.
XI Kongres Polskiej Federacji Pueri Cantores patronatem objęli: metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski, rektor Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie ks. prof. Robert Tyrała, prezydent miasta Krakowa Jacek Majchrowski. Partnerem głównym wydarzenia jest Województwo Małopolskie.
Źródło tekstu: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
Zawsze możesz wrócić
– Dziś w Ewangelii słyszymy, że Piotr trzy razy powtarza „Kocham Cię”. I my też tak musimy robić! Gdy zrobiłem coś głupiego, popełniłem jakiś grzech - to nie jest powód, żeby się załamywać. To jest powód do tego, by wrócić do Pana Jezusa i powiedzieć Mu: „Panie Jezu, znowu nawaliłem, znowu nie dałem rady, ale naprawdę Cię kocham i chcę do Ciebie wrócić” – zachęcał oazowiczów zgromadzonych na Dniu Wspólnoty w Sanktuarium św. Jana Pawła II bp Robert Chrząszcz.
W poniedziałkowe przedpołudnie, 11 lipca nasze Sanktuarium tętniło życiem za sprawą członków Ruchu Światło-Życie. Siedem wspólnot, w tym młodzież z Diecezji Radomskiej oraz rodziny Domowego Kościoła z Diecezji Pelplińskiej, na początku spotkania podzieliło się swoimi przeżyciami z rekolekcji oraz zaprezentowało piosenki i znaki.
Następnie zebrani uczestniczyli w Eucharystii, której przewodniczył bp Robert Chrząszcz. Nawiązując do ewangelicznej rozmowy Jezusa z Piotrem nad Jeziorem Tyberiackim, biskup wskazał, iż zmartwychwstały Pan swoją obecnością umacnia uczniów i napełnia ich nadzieją oraz optymizmem. Nie wypomina im zwątpienia ani ucieczki, ale leczy ich rany i ponownie zaprasza do współpracy z Nim. Pokazuje im również, że cierpienie i krzyż nie były ostatnim słowem Jego misji, lecz wstępem do zmartwychwstania i chwalebnego zwycięstwa. Także i nam ogłasza, iż żyje w swoim Kościele i jest obecny w sakramentach. – Niezależnie od różnych trudności, załamań i przykrości, On jest i chce wlać w nasze serca swoją nadzieję. Od tej pory nie ma już miejsca ani chwili, w których człowiek mógłby się znaleźć w absolutnej samotności. Aby mógł pomyśleć: „Jestem sam, nikt mnie nie kocha, na nikogo nie mogę liczyć”. Czasami zdarza się, że ludzie nas zdradzą, zostawią samych, ale Jezus Chrystus nigdy nas nie zostawia, zawsze idzie z nami. Trójjedyny Bóg przez paschalne misterium jest bliżej każdego z nas, niż możemy sobie to wyobrazić. Jest to obecność pełna bezinteresownej miłości, która nieustannie czeka na naszą odpowiedź w miłości – zaznaczył bp Chrząszcz.
Wspomniał także, że według egzegetów trzykrotne wyznanie miłości miało być zadośćuczynieniem za trzykrotne wyparcie się Piotra. – Dziś w Ewangelii słyszymy, że Piotr trzy razy powtarza „Kocham Cię”. I my też tak musimy robić! Gdy zrobiłem coś głupiego, popełniłem jakiś grzech – to nie jest powód, żeby się załamywać. To jest powód do tego, by wrócić do Pana Jezusa i powiedzieć Mu: „Panie Jezu, znowu nawaliłem, znowu nie dałem rady, ale naprawdę Cię kocham i chcę do Ciebie wrócić” – zachęcał biskup i zaproponował, by każdy spojrzał na swój „powrót do miłości Boga”, czyli sakrament pokuty i pojednania. Przypominając pięć warunków dobrej spowiedzi, wyjaśnił, iż po otrzymaniu rozgrzeszenia często zapominamy o zadośćuczynieniu Bogu i bliźniemu. – Z tej radości odpuszczenia grzechów zapominamy o zadośćuczynieniu Panu Bogu i bliźniemu. I to nie jest tak, że zawsze zadana pokuta jest formą zadośćuczynienia. Jeśli ukradłeś – oddaj. Obmówiłeś – przeproś i powiedz prawdę. Wyrządziłeś krzywdę – to ją napraw. To jest niesamowicie ważne – tłumaczył bp Chrząszcz.
Przed błogosławieństwem bp Chrząszcz podziękował wszystkim uczestnikom za obecność i wspólną modlitwę. – To radość, że jesteście, że trwacie przy Panu Jezusie i że chcecie iść za Nim. Naprawdę to raduje serce biskupa i kapłanów, którzy z wami pracują. Jednak nie chodzi o naszą radość, ale o Boga, który cieszy się, że są ludzie odpowiadający miłością na Jego wielką miłość. Za to wam dziękuję, moi drodzy. I powtarzajcie za św. Piotrem wiele razy w swoim życiu: „Panie Jezu, kocham Cię”. Zwłaszcza wtedy, gdy stanie się coś, co nas od Niego odsuwa. Chciejmy wracać do Pana Boga – On nas kocha i przebacza nasze grzechy. Chce także naszego zapewnienia, że Go kochamy. Ważne jest, by te słowa miłości były potwierdzone naszym życiem. Mam nadzieję, że te rekolekcje są takim poligonem, w którym ćwiczycie, w jaki sposób żyć, jak postępować, aby pokazywać konkretnie swoją miłość wobec Boga. Na ten czas dawania świadectwa i kochania Boga nie tylko słowem, ale też czynem, przyjmijcie Boże błogosławieństwo – zakończył.
By móc wyrazić swoją miłość, potrzeba nam stale uczyć się słuchania i mówienia. – Zawsze myślałam, że potrafię się modlić, czyli z jednej strony mówić, a z drugiej słuchać Pana Boga. Zakładałam, że jak milczę, nic nie mówię, to wtedy Go słucham. Tak mi się tylko wydawało. Podczas jednej z adoracji Najświętszego Sakramentu poczułam, że potrzebuję pomilczeć. Gdy w sercu miałam idealną ciszę i nasłuchiwałam, wtedy poczułam, że Pan Bóg cały czas mi odpowiada. Cały czas miałam te odpowiedzi przed sobą, ale nie chciałam Go słuchać, ciągle Go zagłuszałam – podzieliła się Wiktoria.
Dzień Wspólnoty tradycyjnie kończy się nabożeństwem rozesłania, podczas którego oazowicze przystępują do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Członkowie tego dzieła podejmują dobrowolną abstynencję od alkoholu i modlitwę „za braci, którzy nie mogą już wyzwolić się o własnych siłach”.
Źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
Bp Robert Chrząszcz do Strażaków: Patriotyzm wyraża się w życiu i działalności jednostek strażackich
- Zarówno państwowa straż pożarna, jak i ochotnicze straże pożarne, stają się dziś prawdziwą szkołą patriotyzmu, poprzez pielęgnowanie pamięci historycznej, szacunku dla postaci i symboli narodowych, ale nade wszystko poprzez konkretne programy wychowania i inicjatywy wspierające rodziny i szkoły, a także dzięki żywej obecności w środowiskach lokalnych - mówił bp Robert Chrząszcz podczas promocji absolwentów dziennego i zaocznego studium Szkoły Aspirantów PSP w Krakowie.
W homilii biskup powiedział, że zebrani dziś dziękują Bogu za powołanie do służby strażackiej. Wyraził uznanie, że ta uroczystość rozpoczęła się Mszą św. i pogratulował wysiłku, który został włożony w przygotowanie do pełnienia szlachetnej służby. – Dziś światu potrzeba ludzi, którzy są gotowi poświęcić nawet własne życie po to, by uratować życie drugiego człowieka, który znalazł się w niebezpieczeństwie – powiedział. Stwierdził, że strażacy pełnią służbę, przekazując miłość Boga i bliźniego. – Wasza służba jest konkretną odpowiedzią na ludzkie wołanie o pomoc – wskazał.
Przywołał postać św. Jana Pawła II, który wyrażał swe uznanie wobec powołania strażaków. Papież mówił, że mają oni szczególny udział w gotowości oddania swego życia za braci, dzięki której Jezus dokonał odkupienia. Bp Robert Chrząszcz powiedział, że w czasie aspirantury przyszli strażacy ćwiczyli nie tylko tężyznę ciała, ale także ducha. Papież Franciszek mówił, że Bogu podoba się wiara wyznawana życiem. Wiara i miłość do Chrystusa muszą czynić bardziej współczującymi, miłosiernymi, bezinteresownymi i otwartymi na potrzeby bliźnich. W tej postawie zawiera się troska o drugiego i wiara wyznawana życiem. Odbija się w niej jasne umiłowanie człowieka, a także miłość Ojczyzny, poprzez troskę o drugiego. Patriotyzm konkretyzuje się w postawie obywatelskiej, w szacunku dla prawa i zasad oraz zawiera się w sumiennym wypełnianiu obowiązków zawodowych, także w jednostkach strażackich. – Czyż patriotyzm nie wyraża się także w życiu i działalności państwowych i ochotniczych jednostek strażackich, istniejących w naszych wsiach i miastach? – pytał biskup. – Zarówno państwowa straż pożarna, jak i ochotnicze straże pożarne, poprzez pielęgnowanie pamięci historycznej, szacunku dla postaci i symboli narodowych, ale nade wszystko poprzez konkretne programy wychowania i inicjatywy wspierające rodziny i szkoły, a także dzięki żywej obecności w środowiskach lokalnych, stają się dziś prawdziwą szkołą patriotyzmu. Przyczyniają się do tworzenia społeczeństwa obywatelskiego, otwartego i wrażliwego na wzajemną pomoc i współpracę, kładąc solidne fundamenty solidarności i jedności – dodał. Powiedział, że należy modlić się za tych, którzy otrzymają promocję, by potrafili przekazywać te ideały następnym pokoleniom oraz za wszystkich strażaków, którzy pełnią swą służbę.
Źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
Abp Marek Jędraszewski: Na miłości Chrystusa budować moc naszych rodzin
– Chrystus uczy nas miłości – cierpliwej, pięknej, wyrozumiałej, odpowiedzialnej. Na tym fundamencie budujmy moc własnej rodziny, moc rodzin całego Kościoła, naszej ojczyzny. By dzięki tej mocy życia rodzinnego z ufnością patrzeć na przyszłość nas samych i całego świata – mówił abp Marek Jędraszewski w sanktuarium św. Jana Pawła II, gdzie celebrowano zakończenie Roku Rodziny w Archidiecezji Krakowskiej.
https://www.youtube.com/watch?v=W-yhNn0FFhs&feature=emb_logo
– Rodzina chrześcijańska realizuje swoje zadania razem z Panem Jezusem – wsłuchana w Jego słowo, oczekująca nieustannie Jego błogosławieństwa – mówił na początku homilii abp Marek Jędraszewski łącząc X Światowe Spotkanie Rodzin w Rzymie, zakończenie Roku Rodziny w Archidiecezji Krakowskiej z perykopą z Ewangelii wg św. Łukasza opisującą początek podróży Jezusa do Jerozolimy. – Dom, który budujemy, Kościół domowy, który chcemy tworzyć w naszych rodzinach są zapowiedzią tego domu, w którym radość nie będzie miała nigdy końca i tego królestwa, które sprawi, że znajdziemy się kiedyś w pełni szczęścia w niebiańskim Jeruzalem – mówił metropolita krakowski zwracając uwagę także na zadanie każdego małżeństwa i każdej rodziny chrześcijańskiej, jakim jest głoszenie królestwa Bożego.
Nawiązując do Ewangelii, arcybiskup zaznaczył, że małżeństwo jest budową nowego domu. – Moment ofiarowania siebie współmałżonkowi na dobre i na złe, aż do śmierci domaga się jednoznaczności, domaga się decyzji, która w jakiejś mierze przecina dotychczasowe życie – nie można się przecież oglądać wstecz, trzeba iść naprzód – razem ze współmałżonkiem. To jest coś, co wymaga szczególnego radykalizmu – mówił abp Marek Jędraszewski.
Metropolita krakowski przywołał kilka myśli papieża Franciszka z homilii wygłoszonej w sobotę do uczestników X Światowego Spotkania Rodzin w Rzymie. Życie małżeńskie i rodzinne potrzebne jest jako pierwsza wspólnota, w której ludzie uczą się zupełnie nowej perspektywy przeżywania siebie, swojego życia i patrzenia na świat. – Pęka, musi pękać, to spojrzenie na własne ja, a trzeba żyć inną perspektywą – myśleniem o dobru współmałżonka, o dobru dzieci, a zatem o dobru innych ludzi – mówił arcybiskup podkreślając, że wzór braterskiej miłości zostawił nam Chrystus.
Ojciec święty wzywał także do obrony piękna rodziny, które wyraża się w gościnności i duchu służby. Zwracał uwagę, aby dziadkowie i rodzice przekazywali wartości rodzinne swoim dzieciom i wnukom; aby im ufali i byli wobec nich cierpliwi. „Nie chrońcie swoich dzieci przed wszelkimi najmniejszymi trudnościami i cierpieniami, ale starajcie się przekazać im umiłowanie życia, rozpalić w nich pragnienie odnalezienia swojego powołania i podjęcia wielkiej misji, którą zaplanował dla nich Bóg” – cytował papieża Franciszka metropolita krakowski.
– Chrystus uczy nas miłości – cierpliwej, pięknej, wyrozumiałej, odpowiedzialnej. Tej miłości uczmy się podczas każdej Eucharystii, a zwłaszcza wtedy, kiedy w momentach niełatwych, będziemy prosić Świętą Rodzinę, aby dała nam siły, by kochać, by mieć ufność do siebie nawzajem, by tą miłością obdarzać innych i na tym fundamencie miłości budować moc własnej rodziny, moc rodzin całego Kościoła, naszej ojczyzny. By dzięki tej mocy życia rodzinnego z ufnością patrzeć na przyszłość nas samych i całego świata – zakończył arcybiskup.
W dniach 25-26 czerwca w sanktuarium św. Jana Pawła II odbyło się I Archidiecezjalne Święto Rodziny, które wpisuje się w ogólnoświatowe dziękczynienie za dar życia małżeńskiego i rodzinnego. W ramach wydarzenia przewidziano szereg atrakcji dla małżeństw, rodzin i dzieci: warsztaty, koncerty, taniec, piknik, bieg. Szczegóły na stronie sanktuarium.
Źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
Kard. Stanisław Dziwisz: Rodzina to swoiste laboratorium, w którym uczymy się właściwych postaw
– Rodzina to swoiste laboratorium, w którym uczymy się właściwych postaw, dostrzegania drugiego człowieka, wzajemnego pomagania, w myśl słów św. Pawła: „Jeden drugiego brzemiona noście” – mówił kard. Stanisław Dziwisz w sanktuarium św. Jana Pawła II na zakończenie peregrynacji ikony Świętej Rodziny w Archidiecezji Krakowskiej.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=1&v=4xAzbvZgBaw&feature=emb_logo
W czasie homilii kard. Stanisław Dziwisz przypomniał, że peregrynacja ikony Świętej Rodziny w Archidiecezji Krakowskiej rozpoczęła się 26 grudnia ubiegłego roku, w przypadającą wtedy Niedzielę Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa. Po stu osiemdziesięciu dniach, ikona Świętej Rodziny, która wyruszyła w drogę z zakopiańskiej parafii Przenajświętszej Rodziny, dotarła dzisiaj do kresu swej wędrówki – do sanktuarium św. Jana Pawła II, który podczas kanonizacji został obdarzony przez Ojca Świętego Franciszka tytułem Papieża Rodziny. – Nie można było wybrać lepszej mety – bardziej wymownego miejsca na zakończenie tej cennej inicjatywy duszpasterskiej – mówił metropolita senior.
Wyraził radość z obecności rodzin z Drogi Neokatechumenalnej, w której żywa jest troska o pogłębienie wiary, o życie Ewangelią na co dzień, o dawanie świadectwa chrześcijańskiego życia. – Społeczeństwo potrzebuje takiego świadectwa, by zbliżać się do Boga i otwierać na przyjęcie ewangelicznego orędzia – podkreślał.
Kardynał stwierdził, że finał peregrynacji jest okazją do dziękczynienia Bogu za „dar każdego małżeństwa i każdej rodziny, w której objawia się miłość i dobro”. – Tej miłości i dobra jest ogrom, i choć nie trafia ono na pierwsze strony gazet i nie stanowi sensacji dla mediów, jest fundamentem życia każdego dziecka i każdego człowieka – mówił zaznaczając, że zostanie tajemnicą ludzkich serc, ile dobra dokonało się w tych miesiącach w rodzinach, ilu małżonków, rodziców i dzieci się pojednało, ile zostało podjętych dobrych postanowień na przyszłość.
– Rodzina to swoiste laboratorium, w którym uczymy się właściwych postaw, dostrzegania drugiego człowieka, wzajemnego pomagania, w myśl słów św. Pawła: „Jeden drugiego brzemiona noście” (Ga 6, 2). W rodzinie uczymy się, jak czynić z naszego życia dar dla innych i ostatecznie dla Boga, naszego Stwórcy, Pana i Zbawiciela. W rodzinie uczymy się właściwej hierarchii wartości, w której na pierwszym miejscu jest Bóg, bo wtedy wszystko inne jest na swoim miejscu – podkreślał kard. Stanisław Dziwisz zwracając uwagę także na wyzwania przed jakimi stoją współczesne rodziny. Są nimi sekularyzm ignorujący lub marginalizujący Boga, proponujący człowiekowi złudne poczucie samowystarczalności, tak jakby Bóg nie istniał; brak poszanowania życia ludzkiego, gdy u swych początków jest ono kruche, całkowicie zdane na uszanowanie i przyjęcie z miłością przez najbliższych; relatywizm, który nie pomaga człowiekowi w podejmowaniu ważnych decyzji na całe życie, a taką decyzją jest ślubowana małżeńska dozgonna miłość i wierność.
Metropolita senior zauważył, że w tych dniach odbywa się w Rzymie X Światowe Spotkanie Rodzin, któremu przewodniczy papież Franciszek. Dzisiaj na placu św. Piotra sprawowano uroczystą Eucharystię na zakończenie Roku Rodziny Amoris laetitia, w ramach którego odbyła się peregrynacja ikony Świętej Rodziny w Archidiecezji Krakowskiej. W tym kontekście kardynał podziękował ks. Pawłowi Gałuszce, dyrektorowi Wydziału Duszpasterstwa Rodzin, za zorganizowanie i czuwanie nad peregrynacją ikony, której przewodnim hasłem były słowa z hymnu św. Pawła Apostoła o miłości: „Największa jest miłość” (1 Kor 13, 13).
– Jestem przekonany, że przez cały czas peregrynacji czuwał nad nią Papież Rodziny – św. Jan Paweł II. Jemu Kościół powszechny zawdzięcza uwrażliwienie na wielką sprawę małżeństw i rodzin, a jedną z jego dalekosiężnych inicjatyw są Światowe Spotkania Rodzin, z których pierwsze odbyło się w październiku 1994 roku i przebiegało pod hasłem „Rodzina sercem cywilizacji miłości”. Już to hasło uświadamia nam, jak pierwotną, bezcenną wartością dla człowieka i świat jest rodzina – przypominał wieloletni papieski sekretarz.
– Peregrynacja stanowiła wielką modlitwę zanoszoną do Bożego tronu za nasze rodziny i wszystkie rodziny świata. Dzisiaj, wpatrując się w ikonę Świętej Rodziny, włączamy się w nurt tej wielkiej modlitwy, która nie powinna mieć końca – mówił kard. Stanisław Dziwisz.
Po homilii odnowiono przyrzeczenia małżeńskie.
W dniach 25-26 czerwca w Sanktuarium św. Jana Pawła II odbyło się I Archidiecezjalne Święto Rodziny, które wpisuje się w ogólnoświatowe dziękczynienie za dar życia małżeńskiego i rodzinnego.
To już rok Duszpasterstwa "BARKA"
W niedzielę 19 czerwca działające przy Sanktuarium św. Jana Pawła II Duszpasterstwo osób niepełnosprawnych "Barka" świętowało pierwszą rocznicę istnienia.
Po dziękczynnej Eucharystii członkowie wraz z duszpasterzem i zaproszonymi gośćmi spotkali się na agapie.
Był to radosny czas dzielenia się świadectwami i wspomnieniami z minionego roku. Jubileuszowym tortem, śpiewem i tańcem dziękowali za otrzymane błogosławieństwa.
Niech ta radość ze wspólnego przebywania trwa w kolejnym roku działania wspólnoty, Duch Święty wskazuje drogę, a patron, św. Jan Paweł II wyprasza potrzebne łaski dla każdego.
Bierzmowanie uczniów Zespołu Szkół Specjalnych nr 11 Krakowie
I Archidiecezjalne Święto Rodziny
W dniach 25-26 czerwca przy naszym Sanktuarium odbędzie się I Archidiecezjalne Święto Rodziny. Święto Rodziny w naszej archidiecezji wpisuje się w ogólnoświatowe dziękczynienie za dar życia małżeńskiego i rodzinnego, związane z X Światowym Spotkaniem Rodzin z papieżem Franciszkiem w Rzymie w dniach od 22 do 26 czerwca 2022 r. Jest ono związane także z peregrynacją do naszego Sanktuarium ikony Świętej Rodziny z Nazaretu.
Centralnym wydarzeniem Święta będzie Msza dla rodzin z dziećmi sprawowana przez Ks. Abp Marka Jędraszewskiego w niedzielę, 26 czerwca o godz. 11.00. Niedzielne uroczystości poprzedzi w sobotę, 25 czerwca procesja Ikony św. Rodziny z Nazaretu z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia do Sanktuarium Jana Pawła II połączona z modlitewnym czuwaniem. Sobotnie czuwanie zakończy Msza święta pod przewodnictwem Ks. Kardynała Stanisława Dziwisza o godz. 19.00. Zarówno w sobotę jak i w niedzielę przewidziano szereg wydarzeń i atrakcji dla małżeństw, rodzin i dzieci.
Serdecznie zapraszamy!
Kard. Stanisław Dziwisz w Sanktuarium św. Jana Pawła II: Karmiąc się Ciałem Chrystusa, odpowiadajmy na głody i pragnienia bliźnich
- Dziś, wychodząc z Najświętszym Sakramentem ze świątyń na ulice naszych miast i wiosek, biorąc udział w procesji, chcemy wyrazić nasze pragnienie, by Jezus był obecny nie tylko w naszym życiu osobistym, ale także społecznym. Jest to bardzo zobowiązujące pragnienie, bo powinno się ono łączyć z troską o naszych bliźnich, zwłaszcza najbardziej potrzebujących, by nikt w naszej społeczności nie czuł się marginalizowanym, lekceważonym, zapomnianym - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas Mszy św., jaką sprawował w Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej w Sanktuarium św. Jana Pawła II. Po Eucharystii odbyła się procesja do czterech ołtarzy.
Na początku Mszy św. głos zabrał kustosz Sanktuarium św. Jana Pawła II, ks. Tomasz Szopa. Przypomniał, że ważnym elementem duchowości św. Jana Pawła II była duchowość eucharystyczna. – Cieszymy się, że jest z nami świadek tej świętości i duchowości – podkreślił, witając kardynała i zebranych wiernych.
Poniżej publikujemy homilię kardynała:
Jak zawsze, słowo Boże wprowadza nas w głębię rzeczywistości, którą dziś w sposób szczególny przeżywamy, a jest nim Eucharystia – niepojęty dar naszego ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana.
Ewangelia opowiada nam o cudzie rozmnożenia chleba, zapowiadającym jeszcze większy cud. Jezus karmił swoim słowem wielotysięczne tłumy ludzi spragnionych prawdy o Bogu i człowieku, o swoim życiu i losie. Ale Nauczyciel z Nazaretu nie zapominał o tym, że pod koniec dnia Jego słuchacze byli głodni i zmęczeni. I tu ujawniły się dwie postawy. Apostołowie chcieli rozwiązać problem, a raczej pozbyć się problemu, odsyłając tłum głodnych ludzi do okolicznych wiosek. Tymczasem Jezus powiedział stanowczo: „Wy dajcie im jeść” (Łk 9, 13).
Usłyszeliśmy, co się później wydarzyło. Rozmnażając pięć chlebów i dwie ryby, zaspokajając podstawowy głód człowieka, Jezus odsłania swoje wrażliwe i hojne Serce. Zawsze pochylał się nad ludzką biedą: karmił głodnych, uzdrawiał chorych i trędowatych, przywracał wzrok ociemniałym, wyrzucał z ludzi złe duchy, pocieszał strapionych.
Cudowne rozmnożenie chleba zapowiadało jeszcze większy cud i jeszcze większą hojność Serca Jezusa. Stając w obliczu czekającej Go męki i śmierci na krzyżu za zbawienie świata, ustanowił w wieczerniku sakrament swego Przenajświętszego Ciała i Krwi. Podczas każdej Mszy św. słyszymy wypowiedziane przez Chrystusa nad chlebem słowa: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje”. Podobnie słyszymy wypowiedziane przez Chrystusa słowa: „Bierzcie i pijcie, to jest kielich Krwi mojej”.
W odpowiedzi na następne słowa Chrystusa: „To czyńcie na moją pamiątkę”, cud Eucharystii od dwóch tysięcy lat powtarza się i uobecnia na ołtarzach całego świata. Dziś, w uroczystość Bożego Ciała, Kościół pragnie jeszcze bardziej uwrażliwić nasze serca, byśmy z wdzięcznością przyjęli Boży dar – by Eucharystia rzeczywiście była w centrum naszego życia osobistego i społecznego. Jesteśmy pielgrzymami. Jesteśmy w drodze. Zdążamy do wieczności. Eucharystia jest dla nas pokarmem, byśmy nie ustali w drodze i jednocześnie zapowiada, antycypuje nasze życie na wieki z Bogiem w Jego królestwie. Jezus powiedział jasno: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. […] Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, 54. 58). Te nadzwyczajne słowa towarzyszą i będą towarzyszyć wszystkim przyznającym się do Jezusa, uznającym w Nim jedynego Zbawiciela świata.
Jaka jest nasza odpowiedź na hojność Jezusowego Serca, na dar Jego Przenajświętszego Ciała i Krwi? To pytanie jest szczególnie aktualne dzisiaj, w uroczystość Bożego Ciała. Pragniemy przede wszystkim wyrazić wdzięczność naszemu Panu za Jego niepojętą miłość, za to, że również w taki sposób pragnął pozostać z nami. Przyjmujemy Jego dar zdając sobie sprawę, że jest to zobowiązujący dar, bo jest on zaproszeniem do hojności naszych serc wobec Boga i bliźnich. Karmiąc się słowami i Ciałem Chrystusa, mamy się stawać przedłużeniem Jego stóp, rąk i serca, niosąc Jego Dobrą Nowinę współczesnemu światu, odpowiadając na głody i pragnienia ludzi, których spotykamy na naszych drogach do wieczności.
Mówiąc te słowa, powracam do dzisiejszej Ewangelii, do słów Jezusa. Gdy apostołowie chcieli odesłać tłumy do wiosek, Jezus powiedział: „Wy dajcie im jeść!”. Z wdzięcznością te słowa odnoszę do Centrum Jana Pawła II. Tutaj zrozumiano wezwanie Jezusa Chrystusa. Otworzono wiele możliwości, przyjmując braci z Ukrainy, realizując wezwanie Jezusa. Tu chce się ich przyjąć, dać im żywność i dach nad głową. Bardzo dziękuję, że w tym domu realizują się te słowa Jezusa z kazania na górze.
Dziś, wychodząc z Najświętszym Sakramentem ze świątyń na ulice naszych miast i wiosek, biorąc udział w procesji, chcemy wyrazić nasze pragnienie, by Jezus był obecny nie tylko w naszym życiu osobistym, ale także społecznym. Jest to bardzo zobowiązujące pragnienie, bo powinno się ono łączyć z troską o naszych bliźnich, zwłaszcza najbardziej potrzebujących, by nikt w naszej społeczności nie czuł się marginalizowanym, lekceważonym, zapomnianym.
Patron Sanktuarium, święty Papież Jan Paweł II, był człowiekiem Eucharystii. Ona była w centrum jego osobistego życia wiary i jego niezmordowanej służby Kościołowi i światu. Niech jego przykład pomaga nam również żyć Eucharystią, abyśmy jeszcze bardziej mogli kochać i służyć.
Tyle lat byłem przy Ojcu Świętym i widziałem jak adorował Najświętszy Sakrament. Każdego dnia rano i wieczór adorował Eucharystię. W każdy czwartek modlił się godzinę przed Najświętszym Sakramentem. Siła tej adoracji była dla św. Jana Pawła II bardzo ważna. W tym czasie wypraszał wszystkie laski dla Kościoła i świata. My także starajmy się uwielbiać Jezusa Eucharystycznego, zwłaszcza dziś. Prośmy by Jezus był z nami, bo Jego życzeniem było, by pozostać z nami w Najświętszym Sakramencie. Amen.
Źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
Módl się i działaj
– Zróbmy co tylko się da, by te dwie litery „M” były nie tylko znakiem Królowej Jadwigi, ale każdego z animatorów na tegorocznych rekolekcjach oazowych. Niech to wielkie działanie połączy się w nas z bardzo konkretną troską o modlitwę, o ducha, o własne przeżywanie rekolekcji – mówił do animatorów i moderatorów Ruchu Światło-Życie ks. Jacek Bernacik podczas Eucharystii rozesłania w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.
25 turnusów dziecięcych i młodzieżowych oraz 14 Domowego Kościoła – tak przedstawiają się wakacje w krakowskim Ruchu Światło-Życie. Rozesłanie, które poprzedza wyjazd na rekolekcje, zgromadziło 8 czerwca w Sanktuarium Jana Pawła II diakonie (księży, diakonów, kleryków, siostry zakonne oraz animatorów), które w tym roku podejmą posługę na 7-dniowych i 15-dniowych oazach z młodymi. Trzy animatorki wyjadą również na rekolekcje do Tanzanii i Kenii.
Eucharystii przewodniczył ks. Ryszard Gacek, moderator diecezjalny Ruchu, a homilię wygłosił ks. Jacek Bernacik, współpracownik moderatora. Nawiązując do obchodzonego we środę wspomnienia św. Jadwigi Królowej, wskazał, iż jest ona bliska krakowskiej oazie. Śp. ks. prał. Franciszek Chowaniec, pierwszy moderator diecezjalny, związał św. Jadwigę z formacją oazowiczów, nazywając ówczesny kurs animatorski Studium Animatora im. św. Jadwigi Królowej. Następnie ks. Bernacik wymienił dwie charakterystyczne postawy świętej, które stanowią cenne wskazówki dla posługujących na rekolekcjach.
Połączenie modlitwy i działania. Własności Królowej były oznaczane dwoma skrzyżowanymi literami „M”, np. kielich, ściana w sypialni, psałterz. Było to nawiązanie do Marii i Marty z Ewangelii, które są w Kościele synonimem dwóch duchowości – kontemplacji i zasłuchania w Panu oraz czynnej, pełniącej dzieła miłosierdzia. Ks. Bernacik przypomniał, iż często przeciwstawiano te drogi, pytano, która jest lepsza. Natomiast św. Jadwiga Królowa chciała je połączyć. – Dlatego krzyżowała litery „M”, na znak tego, że ona jest i Marią, i Martą jednocześnie. I rzeczywiście, jej aktywne życie to potwierdzało – mówił kapłan i dodał, że królowa włączała się w zarządzanie państwem, prowadziła negocjacje, jak również fundowała kościoły, szpitale i domy pomocy. – A jednocześnie, ilekroć przychodził Adwent i Wielki Post, natychmiast wyjeżdżała do zamku w Niepołomicach, zamykała się i modliła. Choćby wojna przetaczała się przez kraj, nie wiadomo co się działo, Królowa Jadwiga ten czas poświęcała Panu Bogu. Długosz zostawił nam całą listę lektur duchowych, które przeczytała. Miała takie absolutne przekonanie, że to jest święty czas i tego nie można naruszyć – opowiadał ksiądz.
– Może nie będziemy podbijać Rusi, ale trzeba będzie ogarnąć wieczorek, zrobić zakupy, porozmawiać z uczestnikiem, poprawić dyżur. Animator ma wiele pracy na rekolekcjach. Jeśli dziś Pan Bóg daje nam Królową Jadwigę jako znak, to w takim kluczu, żebyśmy nie byli tylko Martą na tych rekolekcjach, ale żebyśmy prawdziwie byli też Marią – byśmy się sami na tych rekolekcjach pomodlili. Byśmy mieli czas usiąść sobie w kaplicy jeden na jeden. Byśmy robiąc namiot spotkania, nie myśleli tylko o kolejnym punkcie, ale żebyśmy tak słuchali Słowa, żeby ono nas przemieniało – podkreślił. – Zróbmy co tylko się da, by te dwie litery „M” były nie tylko znakiem Królowej Jadwigi, ale każdego z animatorów na tegorocznych rekolekcjach oazowych. Niech to wielkie działanie połączy się w nas z bardzo konkretną troską o modlitwę, o ducha, o własne przeżywanie rekolekcji – mówił moderator.
Troska o ewangelizację. Królową Jadwigę nazywa się matką chrzestną Litwy, ponieważ natychmiast po przyjęciu Ewangelii przez litewskich chrześcijan, zatroszczyła się o ich formację. Jedną z jej pierwszych decyzji było założenie kolegium dla studentów teologii i prawa kanonicznego na uniwersytecie w Pradze. – Ona ma takie poczucie, że skoro właśnie ochrzczono tych Litwinów, urodziło się nowe życie chrześcijańskie, to to życie trzeba teraz podtrzymać, zatroszczyć się o nie, dać mu środki do wzrostu. A kto zatroszczy się i wychowa jak nie przyszli liderzy – teolodzy, kanoniści. Jadwiga zajęła się wychowywaniem tych, którzy mieli zatroszczyć się o formację rodzącego się Kościoła na Litwie – wskazał ksiądz.
Zachęcił zebranych, by tak jak Królowa Jadwiga, troszczyli się o formację uczestników. – Jeszcze teraz, na tej ostatniej prostej, powalczmy o spotkania formacyjne, które zostały do pierwszego czy drugiego turnusu. Postarajmy się, podprowadźmy uczestników, a potem poprowadźmy jak najlepiej spotkania formacyjne w trakcie rekolekcji. Animator jest po to, żeby całym sercem oddał się spotkaniu w tej małej grupie. Później zróbmy wszystko, żeby ci uczestnicy, którzy będą kończyć rekolekcje, dalej się formowali – zaznaczył ks. Bernacik.
O tym, jak na oazie i innych wyjazdach formacyjnych łączyć modlitwę i działanie, opowiedziała animatorka Helena. Podzieliła się trzema myślami: zorganizuj się, bądź szczery, wyluzuj.
Oprócz typowych przygotowań, które czekają na animatora (konspekty spotkań, pomysły na aktywizację), warto przed wyjazdem zacząć wchodzić w tryb rekolekcyjny. – Jeśli w tym roku nie musiałam wcześniej wstawać, to przez te dni postaram się wstawać o 7, bo wiem, że na rekolekcjach tak będzie. Jeśli mam problem z poświęceniem dłuższej chwili na modlitwę, a namiot spotkania totalnie nie wychodzi, to spróbuję w jednym dniu przeznaczyć na to 10 minut, a w kolejnych coraz więcej, by na rekolekcjach było to czymś naturalnym. Taka organizacja przyniesie spokój – dzieli się animatorka.
– Bycie szczerym zaczęłabym od relacji z Panem Bogiem. Jeśli powiem Mu, że nie ogarniam, czegoś nie rozumiem, On na pewno wskaże odpowiednią drogę. Szczerość wobec Chrystusa przeniesie się na szczerość w relacji do innych ludzi. Nie tylko ja, ale wiele osób doświadczyło tego, że czuli totalną niemoc, a kiedy stanęli w szczerości na modlitwie, to znajdowało się rozwiązanie. Nawet nie to, że ja nagle dostałam super moce i udało się to załatwić, ale okazało się, że wokół mnie są ludzie, którzy mogą mi pomóc. Nie zostawią mnie z tym samej – przekonuje Helena. Każdy kandydat i animator, który posługuje od lat, ma coś, w czym nie czuje się pewnie, np. prowadzenie pogodnych wieczorków. Warto umieć o tym powiedzieć i poprosić o pomoc innych.
To Duch Święty prowadzi animatora, On go uzdalnia i umacnia do pełnienia posługi. Zamartwianie się prowadzi do tego, że stajemy się sztywni i zamykamy się na wspólnotę. Dodatkowo utrudniamy Duchowi Świętemu współpracę z nami. – Jeśli się dobrze przygotowałam, nie mam się o co martwić. Zostawiam to Panu Bogu. Mogę jedynie powiedzieć: „Działaj, ześlij na mnie Ducha, niech On mnie prowadzi przez te rekolekcje”. Codziennie prośmy o Ducha. O spokój, z którego wypływa odpowiedzialność i te wszystkie łaski, które są potrzebne, by dobrze przeżyć ten czas i być dobrym animatorem – mówi animatorka Ruchu Światło-Życie.
Zapisy na rekolekcje wakacyjne jeszcze trwają. Więcej informacji tutaj.
Źródło; Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej