Na początku Mszy św. kard. Stanisław Dziwisz zwrócił uwagę, że w Uroczystość Wszystkich Świętych wspominamy zarówno świętych oficjalnie za takich uznanych przez Kościół, jak i tych niekanonizowanych. – Na naszych cmentarzach także spoczywają święci – mówił krakowski metropolita senior i zachęcał do duchowej łączności z bliskimi zmarłymi, których grobów w tym roku nie można było osobiście odwiedzić. W czasie homilii kardynał apelował, by pośród ziemskiej rzeczywistości nie zapominać, że jest ona tylko pierwszym etapem i wstępem do „nowego, ostatecznego i wiecznego życia w Bogu, w Jego królestwie miłości, które nazywamy niebem”.

Co robić, aby być dopuszczonym do grona zbawionych, do radości nieba na wieki? – Życie w Bogu na wieki jest Jego darem, z którym trzeba współpracować. Trzeba pozwolić Bogu, by w nas i przez nas działał, napełniając nas swoją łaską. Trzeba przyjąć w naszym życiu Jezusa Chrystusa, być otwartymi na działanie Ducha Świętego, który rozpala w naszych sercach miłość i czyni nas zdolnymi do pomnażania w świecie dobra – mówił krakowski metropolita senior i zaznaczył, że program podążania i dorastania do świętości zawarty jest w Ośmiu Błogosławieństwach.

Kardynał zauważył, że już pierwsze błogosławieństwo – „Błogosławieni ubodzy w duchu” – kreśli nam sylwetkę i wewnętrzną postawę człowieka gotowego przyjąć Jezusowy styl życia, patrzenia na świat, reagowania wobec trudności i wyzwań. – Być ubogim w duchu, to znaczy postawić całkowicie na Boga. To znaczy wyrzec się fałszywego mniemania o samowystarczalności człowieka, którego los jest przecież całkowicie w ręku jego Stwórcy i Pana. Być ubogim w duchu to znaczy przyjąć Jezusową postawę bezinteresownej służby – wyliczał kard. Dziwisz podkreślając, że pozostałe błogosławieństwa w jakiejś mierze łączą się z pierwszym. Człowiek ubogi w duchu jest człowiekiem spokojnym, cichym, czyniącym pokój, pragnącym sprawiedliwości i nie odpowiadającym przemocą na przemoc, ale zwyciężającym zło dobrem. Człowiek ubogi w duchu jest miłosierny, bo wie, że miłosierdzie jest imieniem Boga i rozbraja ludzkie serca. Człowiek ubogi ma przejrzyste, czyste serce i stara się, by jego serce biło w rytmie Serca Bożego.

W dalszej części homilii metropolita senior odwołał się do adhortacji apostolskiej Gaudete et exsultate, poświęconej powołaniu do świętości w świecie współczesnym, w której papież Franciszek podkreślał, że świętość nie jest zarezerwowana dla nielicznych, ale jest dla wszystkich i może być bardzo zwyczajna, a jest najpiękniejszym obliczem Kościoła. Przywołał także postać patrona sanktuarium – św. Jana Pawła II wspominając, że 1 listopada 1946 roku młody seminarzysta krakowski Karol Wojtyła przyjął święcenia kapłańskie rozpoczynając służbę ludowi Bożemu i przyjmując coraz większą odpowiedzialność za Kościół. Wieloletni papieski sekretarz zwrócił uwagę, że Jan Paweł II nie przerwał służby z dniem odejścia z tego świata, bo jako święty nadal jest obecny w naszych sprawach, towarzyszy nam i oręduje za nami u Bożego tronu.

– Dziś prosimy św. Jana Pawła II, by upraszał dla naszej ojczyzny społeczny pokój, wzajemne zrozumienie i przebaczenie, poszanowanie godności i prawa do życia dla wszystkich, również dla nienarodzonych i tych, których Jezus nazwał swymi „braćmi najmniejszymi” – mówił kard. Dziwisz.

Kończąc homilię metropolita senior zauważył, że w papieskim sanktuarium na Białych Morzach spoczywają doczesne szczątki dwóch kardynałów i przyjaciół św. Jana Pawła II – śp. kard. Andrzeja Deskura i śp. kard. Stanisława Nagy’ego. – Niech nas zjednoczy solidarna modlitwa za nich i za naszych zmarłych, a także modlitwa do Wszystkich Świętych – przyjaciół Boga i ludzi, by wstawiali się za nami, będącymi jeszcze w drodze do nieba – mówił kard. Stanisław Dziwisz.

źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej