Kard. Stanisław Dziwisz podczas Pasterki: Kierujemy życzenia miłości i pokoju do wszystkich ludzi dobrej woli

– Bracia i siostry, życzę wam wszystkim radosnego przeżycia świąt Narodzenia Pańskiego! Niech światło Nowonarodzonego w Betlejem Pana gości zawsze w waszych sercach. Dzielmy się tym światłem z wszystkimi, by nasz świat stawał się bardziej ludzki, braterski i solidarny, a więc bardziej Boży – mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas Pasterki, którą sprawował w Sanktuarium św. Jana Pawła II.

– Gromadzimy się dzisiaj przy ołtarzu Pańskim w Sanktuarium św. Jana Pawła II. Wierzymy głęboko, że jest pośród nas Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, Książę Pokoju, solidarny z naszym ludzkim losem. Powierzmy Mu dzisiaj wszystkie sprawy, nasze radości i smutki, nasze lęki i nadzieje. Prośmy Go o pokój dla naszego niespokojnego świata, dla naszych rodzin i serc – powiedział na początku Eucharystii metropolita krakowski senior.

Poniżej publikujemy pełną treść homilii ks. kardynała:

Drodzy Bracia i Siostry!

Starotestamentalna Księga proroka Izajasza bywa nazywana piątą Ewangelię. Została spisana siedem wieków przed narodzeniem Chrystusa, ale natchniony prorok niezwykle przenikliwie opisał to przełomowe i zbawcze wydarzenie, które odmieniło losy świata i człowieka. Proroctwo otwiera diagnoza stanu ducha pogrążonego w niemocy świata, ale przede wszystkim radosna nowina: „Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło” (Iz 9, 1). Z jednej strony mroki spowijające ziemię oraz – jak doda prorok – ciężkie jarzmo, pod którym uginała się uciemiężona ludzkość. Taka była niedola synów i córek Adama i Ewy, noszących ciężar grzechu i wyczekujących wybawienia.

I oto w tę przygnębiającą ciemność, która wydaje się nie mieć końca, wkracza wielka światłość. Ta światłość ma twarz bezbronnego Dziecięcia, ale przecież obdarzonego ogromną władzą, którego „wielkie będzie panowanie w pokoju bez granic” i które swoje królestwo „utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki” (por Iz 9, 5-6). W tym proroctwie rozpoznajemy to wszystko, co wydarzyło się podczas nocy betlejemskiej i czego dokonało narodzone wtedy Boże Dziecię – nasz Pan i Zbawiciel, Jezus Chrystus.

Znany nam niemal na pamięć fragment Ewangelii św. Łukasza w zwięzłych słowach opowiada o tym, co się wydarzyło. Maryja i Józef mieszkali w galilejskim Nazarecie, ale w związku z rozporządzeniem o obowiązkowym spisie ludności musieli się udać do odległego Betlejem w Judei. I właśnie podczas podróży, z dala od domu, przyszedł dla Maryi czas rozwiązania. Dla ubogich podróżnych zabrakło miejsca w gospodzie i ta okoliczność, ale nie tylko, sprawiła, że Jezus urodził się w stajni, bo – jak zaznacza Ewangelista – Maryja „porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie” (Łk 2, 7).

Niecodzienna, by nie powiedzieć poruszająca okoliczność narodzenia Syna Bożego nie była tylko dziełem przypadku, że zabrakło przyzwoitego miejsca dla brzemiennej matki w przepełnionej gospodzie. Od samego początku i przez całe swoje ponad trzydziestoletnie życie na ziemi Jezus szedł drogą ubóstwa. On sam na konieczność ubogiego stylu życia uczulał również swoich najbliższych uczniów. Chciał ich uchronić przed pychą poczucia samowystarczalności, ale także zachęcić do konkretnej solidarności ze wszystkimi. Mieli głosić Ewangelię w ubóstwie, by być jej wiarygodnymi świadkami. To Chrystusowe przesłanie o ubóstwie, które tak bardzo dramatycznie zostało zainicjowane w Betlejem, jest skierowane do całego Kościoła i do nas wszystkich i nie możemy wobec niego zachowywać się obojętnie.

Z Jezusowym, ponadczasowym orędziem o ewangelicznym ubóstwie związany jest również fakt, że pierwszymi, którym została przekazana wieść o przyjściu na świat Zbawiciela, byli prości i ubodzy pasterze. To do nich, przestraszonych, skierował słowa anioł: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (Łk 2,10-11).

I znów, w tych słowach, uderza nas ogromny kontrast między wielkością przychodzącego na świat, zapowiadanego od wieków Mesjasza i Zbawiciela, a niepozornością znaku, po którym mogli Go rozpoznać pasterze, a wraz z nimi my wszyscy: „Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie” (Łk 2, 12). Bóg najczęściej przychodzi do nas nie w wielkich, ale w niepozornych znakach, bo nieustannie wkracza w nasze życie. Dlatego powinniśmy stale pogłębiać wrażliwość naszych serc, by odkrywać obecnego w naszym życiu Boga. Spotykamy się z Nim w sposób uprzywilejowany wsłuchując się w Jego słowo, na modlitwie, uczestnicząc w Eucharystii, ale także w spotkaniu z drugim człowiekiem, zwłaszcza potrzebującym naszej pomocy. Przypomina nam o tym Jezus, mówiąc wyraźnie: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40).

W tę świętą, najjaśniejszą noc, podczas której niebo łączy się z ziemią, wsłuchujemy się w słowa zastępów niebieskich, które nie tylko w Betlejem, ale również dzisiaj i nieustannie wielbią Boga: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania” (Łk 2, 14).

Razem z aniołami pragniemy wielbić Boga za Jego wielkie dzieła i pragniemy prosić Nowonarodzonego, Księcia Pokoju, o Jego pokój. Prosimy o dar pokoju dla naszych serc, często zatrwożonych, zniechęconych, obojętnych, zamkniętych w sobie. Prosimy o dar pokoju dla naszych rodzin, często doświadczanych nieporozumieniami, konfliktami. Prosimy o dar ofiarnej miłości dla małżonków i rodziców oraz o dar wzrastającej wrażliwości serc dzieci i młodzieży. Prosimy o dar mądrości i rozeznania dobra dla wszystkich podejmujących odpowiedzialność za zbiorowe życie. Prosimy o pokój w naszym wspólnym domu – w naszej ojczyźnie, bo tak bardzo nam potrzeba tego daru teraz wobec niekończącej się epidemii, wobec zagrożeń zewnętrznych i wobec wyzwania, jakim jest potrzeba spieszenia z pomocą tym, którzy jej potrzebują na naszej ziemi.

Z sanktuarium świętego Jana Pawła II, który wniósł tak ogromny wkład w wyzwolenie narodów z uciemiężenia oraz w budowanie na ziemi cywilizacji miłości, kierujemy życzenia miłości i pokoju do wszystkich ludzi dobrej woli. Kierujemy je do Ojca Świętego Franciszka, prowadzącego Kościół po wzburzonych falach współczesnego świata. Obejmujemy naszą modlitwą Papieża Benedykta XVI. Kierujemy życzenia do wszystkich pełniących w społeczeństwie odpowiedzialne funkcje, by w swych działaniach kierowali się zawsze dobrem wspólnym. Modlimy się za chorych, doświadczonych cierpieniem i za wszystkich spieszącym im z samarytańską pomocą. Modlimy się za Europę, by pozostała wierna swym chrześcijańskim korzeniom. Modlimy się o Boży pokój dla całego świata.

Bracia i siostry, życzę wam wszystkim radosnego przeżycia świąt Narodzenia Pańskiego! Niech światło Nowonarodzonego w Betlejem Pana gości zawsze w waszych sercach. Dzielmy się tym światłem z wszystkimi, by nasz świat stawał się bardziej ludzki, braterski i solidarny, a więc bardziej Boży.

Amen!

Przed błogosławieństwem kardynał zaznaczył, że ofiarował Pasterkę w intencji wszystkich obecnych w Kościele.

 

źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej