Kard. Stanisław Dziwisz do kapłanów: Przede wszystkim chodzi o miłość

– Istnieje porządek miłości, w którym miłość do Boga jest zawsze pierwsza. Jednocześnie ta miłość do Boga ponad wszystko, nigdy nie może stać się wymówką pozwalającą nie kochać nam drugiego człowieka. Im większa miłość do Boga, tym większa również miłość do człowieka. Autentyczna miłość do Boga jest fundamentem autentycznej miłości do człowieka – mówił kard. Stanisław Dziwisz do kapłanów, którzy zgromadzili się w Sanktuarium św. Jana Pawła II, aby wziąć udział w tradycyjnej pielgrzymce pokutnej.

Na początku Mszy św. kardynał prosił kapłanów, aby podczas Eucharystii modlili się w intencji pokoju na Ukrainie. Poniżej publikujemy homilię ks. kardynała:

Nasze dzisiejsze zgromadzenie jest pięknym wyrazem prawdziwej wspólnoty wiary, jaką tworzymy na co dzień w wielu miejscach archidiecezji, do których jesteśmy posłani przez Jezusa, aby głosić bliskość Królestwa Bożego, pomagać ludziom w zmianie myślenia i budzić w ich sercach wiarę w Dobrą Nowinę. Jesteśmy tu dzisiaj, żeby przeżyć również dla siebie nawzajem te prawdy, które głosimy innym. One dotyczą nie tylko ich, ale nade wszystko nas samych.

Przede wszystkim chciałbym Wam podziękować za wszystko, co robicie dla Boga i dla wspólnoty Kościoła. Nasza posługa dzisiaj jest niejednokrotnie kwestionowana. Rzadko mamy okazję zobaczyć jej konkretne efekty i owoce. Częściej słyszymy o tym, czego nam brakuje i czego nie potrafimy. W obliczu tego chciałbym Wam dzisiaj powiedzieć jako Wasz brat, że jesteście potrzebni, a praca którą wykonujecie ma ogromne znaczenie i sens nie tylko dla wierzących, ale i także, w pewien tajemniczy sposób, dla każdego człowieka dobrej woli. Dlatego z wielką radością pragnę Wam dzisiaj podziękować za waszą służbę! Za wiarę, z którą codziennie przystępujecie do celebrowania świętej liturgii, za nadzieję, która Was popycha do konfesjonału, za miłość, która szuka owiec zagubionych i w pokorze przyjmuje niedostatki i braki związane z naszym stylem życia i powołaniem.

Jakże istotne w tym kontekście są słowa, które Bóg kieruje do nas dzisiaj przez proroka Ozeasza: „miłości pragnę, a nie krwawej ofiary, bardziej poznania Boga, niż całopalenia”. Te słowa wskazują na dwa istotne zadania w życiu każdego chrześcijanina, w tym także osoby duchownej, kapłana.

Przede wszystkim chodzi o miłość. Nie byle jaką miłość, ale miłość do samego Boga. Wszyscy wiemy jak ważna jest również miłość do człowieka, nie można wszak kochać Boga, jeśli nie kocha się bliźniego. Czy można jednak do końca, naprawdę, rzetelnie, bez granic kochać człowieka, jeśli nie kocha się Boga? Istnieje porządek miłości, w którym miłość do Boga jest zawsze pierwsza. Jednocześnie ta miłość do Boga ponad wszystko, nigdy nie może stać się wymówką pozwalającą nie kochać nam drugiego człowieka. Im większa miłość do Boga, tym większa również miłość do człowieka. Autentyczna miłość do Boga jest fundamentem autentycznej miłości do człowieka.

Pomyślmy o tym, że Bóg dzisiaj pokornie prosi nas przez Ozeasza o naszą miłość do siebie, odsłania nam swoje pragnienie miłości ze strony człowieka, z naszej strony. Być kapłanem to kochać Boga i pomagać innym odkrywać w sobie pragnienie kochania Go. Słowa o boskim pragnieniu miłości, a nie ofiary przypominają nam, że nasze kapłaństwo nigdy nie może ograniczać się i wyczerpywać w sprawowaniu kultu. Ograniczenie kapłaństwa do zawodu, funkcji nie jest spełnieniem Bożego pragnienia miłości. Tylko kochając, spełniamy pragnienie Boga.

Co jednak znaczy kochać Boga? Jest tylko jedna doskonała definicja tej kapłańskiej miłości. Jest nią Jezus. Jezus, który kocha zawsze całym sobą, swoim ciałem, uczuciem, wolą, słowem, relacjami, zaangażowaniem, gorliwością. Kocha Boga swoim czasem, który przeżywa dla Niego w modlitwie, spotkaniu drugiego. To On uczy nas – szczególnie we Mszy świętej – jak rozumieć słowa Boga wypowiedziane przez Ozeasza. Bóg nie oczekuje od nas prezentów, darów, Bóg nie czeka na nasze samowyniszczenie się, On czeka na nas, On pragnie nas dojrzałych, samodzielnych, relacyjnych, zaangażowanych. Żeby Boga kochać nie wystarczy coś mu dać. Żeby Go kochać trzeba z Nim starać się nawiązać synowską przyjaźń, traktować Go jak osobę, a nie ideę.

Druga rzecz, do której wzywa nas Ozeasza to poznanie Boga. Bóg jest nieskończony. Jego tajemniczość nie powinna nas odstraszać od poznawania Go, ale jeszcze bardziej zachęcać do poszukiwań, także tych intelektualnych. Wszak, „usta kapłana winny strzec wiedzy”. Częścią naszej miłości do Boga jest poszukiwanie zrozumienia Jego dróg. Pewnie wszyscy pamiętamy, że kiedy Pismo mówi o poznaniu Boga to ma na myśli przede wszystkim miłość i przyjaźń, relacje między osobami. Ona jednak zakłada używanie rozumu, nieustanne kształtowanie go.

Drodzy bracia, w imię przyjaźni i miłości do Boga proszę Was o stałą formację intelektualną, o to żebyście byli ludźmi nieustannie poszukującymi prawdy i lepszego jej zrozumienia. Nie strońcie od dobrych książek i od mądrych ludzi. Pamiętajcie, że poznawanie Boga jest konieczne nie tylko dla waszej własnej drogi duchowej, ale także dla prowadzenia ludzi ku Bogu. Żeby to robić trzeba znać wszak cel, kierunek i drogę. Nie ograniczajcie się jedynie do poznawania teologii, ale bądźcie również ciekawi świata, który przecież został stworzony, aby nas prowadzić do Stwórcy. Ostatecznie wrażliwość na miłość do Boga i poszukiwanie poznania Go pomoże nam uniknąć postawy faryzeusza opisanej w dzisiejszym fragmencie Dobrej Nowiny.

Miłość do Boga i poznawanie Go dają człowiekowi pokorne serce, świadomość własnej ograniczoność, niewystarczalności, małości. Pokora jest prawdą, jak mawiała św. Teresa Wielka. Pycha jest naszym największym zagrożeniem duchowym w życiu kapłańskim. Pycha, rodzaj patologicznej miłości własnej posuniętej do odrzucenia Boga i pogardy dla drugiego człowieka. Przecież opisany w Ewangelii faryzeusz nie potrzebował Boga, był we własnym mniemaniu doskonały, bo zapłacił Bogu postem i jałmużną. Nie tak jak ów celnik, który w jego oczach był nikim. Ale to właśnie celnik kochał Boga, szukał relacji z Nim, nie budował na sobie i na poczuciu własnej wielkości. Celnik pozostał człowiekiem poszukującym, pragnącym, kochającym Boga. I to on właśnie, w pośrodku całej swojej grzeszności i niedoskonałości pozwala nam dostrzec jeszcze jeden składnik wszelkiej miłości prawdziwej do Boga i do człowieka. Jest nim właśnie pokora rozumiana jako prawda o sobie i mocne powiązanie się z Bogiem. „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary”. Boża prośba o miłość staje się tym samym prośbą o pokorne przyznanie się do prawdy o nas, naszej słabości, niewystarczalności, ale przede wszystkim o tym, że jesteśmy stworzeni do bycia w relacji! Kapłaństwo to relacja z Bogiem i człowiekiem. Relacja dwustronna. Autentyczna.

Pan Bóg gromadzi nas dzisiaj w miejscu szczególnym dla naszej Archidiecezji i dla całego świata. Sanktuarium Świętego Jana Pawła II jest dla wielu ludzi, w tym szczególnie dla nas kapłanów, prawdziwym domem. Ten dom przypomina, o wielkim dobru, w którym Bóg pozwolił nam uczestniczyć przez osobę i posługę świętego Papieża Polaka. Przypomina o tym jak wiele od niego otrzymaliśmy. Stawia nam również przed oczyma jego kapłaństwo jako przykład dla nas. Pan Bóg dał go całemu światu. Ale dał go jakoś szczególnie nam, tutaj w Archidiecezji Krakowskiej, nam kapłanom. Dlatego warto przypomnieć, co składa się na jego piękne kapłaństwo.

W zasadzie możemy powiedzieć, że ideały z dzisiejszych czytań wyznaczały jego własne przeżywanie kapłaństwa. Pokorne poszukiwanie prawdy, dbałość o stałą, ciągłą formację intelektualną i ogromna miłość do Boga wyrażona czynem modlitwy i pasterzowania stanowiły w nim jedną spójną całość. W tym wszystkim stał się dla nas przewodnikiem po drogach kapłańskiego życia i działania. Niech Pan, także dzięki wstawiennictwu Świętego Papieża Polaka odnowi w nas te kapłańskie charyzmaty miłości, studiowania i pokory. Amen.

Źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej