W sobotę 18 marca w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie pod batutą Jacka Bonieckiego wystąpił chór i orkiestra Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca „Mazowsze” wraz z solistami. Wybrzmiały pieśni pasyjne oraz „Requiem” d-moll Mozarta.
Melomani oraz liczni wierni zgromadzili się w sobotę na krakowskich Białych Morzach, aby wraz z Państwowym Zespołem Ludowym Pieśni i Tańca „Mazowsze” poprzez muzykę jeszcze pełniej przeżywać kolejne dni Wielkiego Postu.
Pieśni pasyjne były wprowadzeniem do „Requiem” d-moll Wolfganga Amadeusza Mozarta. – To jedno z największych, najbardziej znanych dzieł muzyki sakralnej. Skoro jest to Msza żałobna, najlepiej wybrzmiałaby w kontekście modlitwy za zmarłych w listopadzie. Wtedy też jest najczęściej grywana. Okres Wielkiego Postu również sprzyja refleksji nad kruchością życia człowieka, a uświadomienie sobie tego powinno prowadzić do nawrócenia do Boga i być odpowiedzią na heroiczną miłość Ojca względem nas. Udział w tego rodzaju koncercie muzyki sakralnej w okresie przygotowania do Świąt Paschalny może pomóc człowiekowi wejść jeszcze głębiej w rozważanie tajemnicy męki i śmierci Chrystusa oraz poprowadzić do doświadczenia duchowego, do spotkania z Bogiem — wyjaśnia ks. Grzegorz Lenart, przewodniczący Archidiecezjalnej Komisji Muzyki Kościelnej, duszpasterz muzyków kościelnych Archidiecezji Krakowskiej i jeden z pomysłodawców Muzycznych Wieczorów na Białych Morzach.
Organizatorzy podkreślają, że sobotni koncert „Mazowsza” cieszył się dużym zainteresowaniem ludzi w różnym wieku. – Wierni szukają czegoś zupełnie innego, niż znajdują w świecie. W przestrzeni sacrum chcą odnaleźć samego Pana Boga, zostawić profanum przed drzwiami świątyni i wejść w inną rzeczywistość — mówi ks. Lenart.
Potwierdzają to uczestnicy wydarzenia na krakowskich Białych Morzach. – To była prawdziwa uczta duchowa, na którą warto było pójść. Samo „Requiem”, jego głęboka interpretacja, przypominała nam, słuchaczom, o sensie pierwszej części Wielkiego Postu, jakim jest pokuta oraz chęć żałowania za grzechy. Wsłuchując się natomiast w dźwięki pieśni pasyjnych, można było mieć wrażenie, iż wykonawcy są naocznymi świadkami Męki Zbawiciela. Całość występu stanowiło bardzo dobre tło do rozmyślania nad swoją niedoskonałością, którą może uleczyć jedynie zbawcza śmierć Chrystusa na krzyżu — mówi po koncercie kl. Artur z Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej.
Karol, który sam jest tancerzem zespołu folklorystycznego, zwraca uwagę na warstwę kulturową i wizualną. Jego zdaniem to, co można było zobaczyć podczas koncertu Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca „Mazowsze”, pozwalało jeszcze głębiej wejść w wielkopostny nastrój i prawdziwy sens tego okresu liturgicznego. – Piękne kujawskie stroje i niecodzienne aranżacje pieśni pasyjnych wywarły na mnie niezapomniane wrażenie. Szczególnie urzekła mnie tematyka koncertu w nawiązaniu do przeżywanego Wielkiego Postu oraz niepowtarzalna atmosfera, która panowała. Występ „Mazowsza” wywarł na mnie spektakularne wrażenie i na długo pozostanie w mojej pamięci! – dzieli się swoimi wrażeniami chłopak.
Sobotni koncert wpisał się w cykl Muzycznych Wieczorów na Białych Morzach. To inicjatywa, która od października 2021 r. gromadzi melomanów i wiernych w krakowskim Sanktuarium św. Jana Pawła II. Koncerty mają być zachętą do otwarcia się na kontemplację Boga poprzez piękno, a muzyka ma pomagać w pełniejszej i głębszej modlitwie.