W homilii kardynał przypomniał wydarzenia wielkanocnego poranka: odsunięty kamień, pusty grób, porzucone chusty. Zauważył, że św. Jan jako pierwszy zrozumiał, że Chrystus zmartwychwstał. – Dzisiaj dziękujemy świętemu Janowi za świadectwo wiary. Dziękujemy za świadectwo wiary Kościołowi, dzięki któremu również do nas dotarła prawda o zmartwychwstaniu Jezusa, które odmieniło raz na zawsze historię świata oraz los każdego z nas – powiedział. –  Od dwóch tysięcy lat świat żyje prawdą tego, co wydarzyło się podczas Nocy, którą my, uczniowie Zmartwychwstałego, nazywamy Wielką. To była i jest najważniejsza treść Dobrej Nowiny o Bogu kochającym świat do tego stopnia, że dał swojego Syna, który przyszedł na ziemię, stał się jednym z nas – żył jak człowiek, kochał jak człowiek, cierpiał i umierał jak człowiek, aby przeprowadzić nas przez próg śmierci i wprowadził w Bożą przestrzeń niekończącego się życia – podkreślił.

Metropolita krakowski senior zaznaczył, że apostołowie niestrudzenie głosili światu prawdę o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, ożywiając tym samym wiarę i nadzieję słuchaczy. – Chodzi o to, byśmy zanurzeni w naszych codziennych troskach i obowiązkach, radościach i smutkach, nie zapominali, dokąd zmierzamy, jaki przed nami otwiera się horyzont – na miarę naszej godności i powołania jako dzieci Bożych. Widzimy więc, że uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego przypomina nam, kim naprawdę jesteśmy i jaka czeka nas ostateczna przyszłość – mówił.

Kardynał przypomniał, że Jan Paweł II był wiernym uczniem Zmartwychwstałego.  –  Inspirując się postawą, miłością i służbą patrona Sanktuarium, w którym jako wspólnota przeżywamy dziś radość ze zmartwychwstania Pana, zastanówmy się nad tym, jakie my możemy dawać świadectwo Chrystusowi w konkretnych okolicznościach naszego życia osobistego, rodzinnego, zawodowego i społecznego – wskazał i dodał, że świat potrzebuje świadectwa wspólnoty Kościoła.

Kończąc homilię, kardynał życzył zebranym, by prawda o zwycięstwie Jezusa nad złem i śmiercią opromieniała wnosiła w ich życie codzienność chrześcijański optymizm. – Niech Zmartwychwstały będzie zawsze obecny waszych rodzinach, niech umacnia waszą małżeńską miłość, niech pomaga wam w rodzicielskich trudach wychowywania dzieci, w wypełnianiu zawodowych powinności. Niech Zmartwychwstały swoją kojącą obecnością towarzyszy osobom samotnym starszym, zmagającym się z dolegliwościami i chorobami. Niech On ociera łzy smutku po stracie najbliższych – mówił.

Publikujemy pełną treść homilii.

Drogie Siostry i drodzy Bracia! Powstanie z martwych i wyjście z grobu Jezusa Chrystusa dokonało się podczas nocnej ciszy. Wydarzenie było zbyt wielkie, niewyobrażalne dla ludzkiego pojmowania spraw, dlatego dokonało się bez żadnego świadka i na zawsze pozostanie tajemnicą w Sercu Boga. Jedno jest pewne: po pamiętnej nocy, nad ranem, kamień zamykający dostęp do grobu był już odsunięty, a w grobie pozostały tylko chusta i płótna, w które owinięte było umęczone i martwe ciało Jezusa.Ewangelie opowiadają nam więc o tym, jak świat zaczął odkrywać to, co wydawało się niewyobrażalne i niepojęte. Pierwsza do grobu dotarła Maria Magdalena, bo idąc za głosem serca, po zakończeniu szabatu wyszła z domu „wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno” (J 20, 1). To ona pierwsza zauważyła odsunięty kamień i przelękniona pobiegła, by powiadomić o tym najbliższych uczniów Jezusa, Piotra i Jana. Oni również pobiegli, bo wiadomość, jaką otrzymali, była oszałamiająca: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono” (J 20, 2).Widzimy, że pierwsza interpretacja tego, co się stało, nie wykracza jeszcze poza ludzkie pojmowanie spraw. Nie ma martwego ciała w grobie, a więc ktoś je zabrał. Dwaj uczniowie powiadomieni przez Marię Magdalenę, widzą to samo, co ona: odsunięty kamień. Ale wchodzą do grobu, najpierw Piotr, potem młodszy Jan i odkrywają dalsze ślady tego, co się wydarzyło. Ten drugi uczeń, już jako Ewangelista, po wielu latach podaje dokładny, niemal drobiazgowy opis tego, co zobaczyli: „leżące płótna oraz chustę, która była na Jego – czyli Jezusa – głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu” (J 20, 6-7). Martwy człowiek, nie może się sam z takich płócien uwolnić. Więc albo ktoś inny to sprawił, albo…I tutaj stajemy przed najważniejszą odpowiedzią. Pierwszym, którym znalazł odpowiedź, był św. Jan: napisał w Ewangelii o sobie: „Ujrzał i uwierzył”. Następnie dodał do tej odpowiedzi wiary komentarz: „Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On – Jezus Chrystus – ma powstać z martwych” (J 20, 8-9). Sam Jezus wielokrotnie to zapowiadał.Dzisiaj dziękujemy świętemu Janowi za świadectwo wiary. Dziękujemy za świadectwo wiary Kościołowi, dzięki któremu również do nas dotarła prawda o zmartwychwstaniu Jezusa, które odmieniło raz na zawsze historię świata oraz los każdego z nas. Dzisiaj ponownie powracamy do słów, które Jezus powiedział po wskrzeszeniu Łazarza i przypieczętował po swoim powstaniu z martwych: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto wierzy we Mnie, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” (J 11, 25-26). Dziś, w dzień Zmartwychwstania Pańskiego, chcemy dzielić się tą prawdą ze wszystkimi, do których nie dotarła jeszcze Dobra Nowina, że dzięki zwycięstwu Chrystusa nasze życie na ziemi nie zmierza jedynie do śmierci, ale przede wszystkim do nowego życia w Bogu, w Jego królestwie miłości.Od dwóch tysięcy lat świat żyje prawdą tego, co wydarzyło się podczas Nocy, którą my, uczniowie Zmartwychwstałego, nazywamy Wielką. To była i jest najważniejsza treść Dobrej Nowiny o Bogu kochającym świat do tego stopnia, że dał swojego Syna, który przyszedł na ziemię, stał się jednym z nas – żył jak człowiek, kochał jak człowiek, cierpiał i umierał jak człowiek, aby przeprowadzić nas przez próg śmierci i wprowadził w Bożą przestrzeń niekończącego się życia.W księdze Dziejów Apostolskich czytamy, z jaką wiarą, odwagą i gorliwością apostołowie głosili światu Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, jedyną nadzieję człowieka przytłoczonego ciężarem zła i grzechu. Dziś usłyszeliśmy o apostole Piotrze, który jako bezpośredni świadek znał „sprawę Jezusa z Nazaretu” i głosił niezmordowanie prawdę o swoim Mistrzu i Panie, który „przeszedł dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła”. […] „Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia. […] On nam – którzyśmy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu – rozkazał ogłosić ludowi i dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych” (por. Dz 10, 38-42). Dziś słowa apostoła Piotra docierają do naszych umysłów i serc, ożywiając naszą wiarę i nadzieję, że jesteśmy w ręku Boga.Wiara w zmartwychwstanie Jezusa i przyjęcie Go w naszym życiu ma swoje konsekwencje. Pisze o tym św. Paweł w Liście do Kolosan, a dzisiaj jego słowa skierowane są do nas: „szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie ukryte jest z Chrystusem w Bogu” (por. Kol 3, 1-4). Apostoł nie zamierza odrywać nas od naszych ziemskich spraw i obowiązków, bo ziemia z woli Boga jest naszą tymczasową ojczyzną, w której pielgrzymujemy, dorastamy i przygotowujemy się do nowego życia w wieczności. Chodzi jednak o to, byśmy zanurzeni w naszych codziennych troskach i obowiązkach, radościach i smutkach, nie zapominali, dokąd zmierzamy, jaki przed nami otwiera się horyzont – na miarę naszej godności i powołania jako dzieci Bożych. Widzimy więc, że uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego przypomina nam, kim naprawdę jesteśmy i jaka czeka nas ostateczna przyszłość.Patron tutejszego Sanktuarium, św. Jan Pawel II, był wybitnym uczniem zmartwychwstałego Pana i Jego wielkim apostołem. Całym swoim życiem, od młodości, dawał świadectwu Jezusowi, który obarczał go coraz większą odpowiedzialnością w swoim Kościele i za swój Kościół. Dwa dni temu minęło szesnaście lat od przejścia Jana Pawła II z tego świata do domu Ojca. Święty Papież żyje w nowej rzeczywistości, do której my również zmierzamy. Inspirując się postawą, miłością i służbą patrona Sanktuarium, w którym jako wspólnota przeżywamy dziś radość ze zmartwychwstania Pana, zastanówmy się nad tym, jakie my możemy dawać świadectwo Chrystusowi w konkretnych okolicznościach naszego życia osobistego, rodzinnego, zawodowego i społecznego.Zdajemy sobie sprawę, że to świadectwo jest dziś szczególnie potrzebne, również w Polsce. Potrzebne jest nasze świadectwo jako wspólnoty Kościoła, którą tworzą wszyscy ochrzczeni, nie tylko księża, biskupi i osoby konsekrowane. Można krytykować Kościół, ale co dalej? Przecież w Kościele jest obecny zmartwychwstały Pan, w Kościele On chce przemawiać do każdego człowieka i w Kościele chce umacniać go swoimi życiodajnymi sakramentami. Nie możemy o tym zapominać.Bracia i siostry, dziś dzień radości – głębokiej radości, której nikt i nic nie może nam odebrać. Życzę wam, by prawda o zwycięstwie Jezusa nad złem i śmiercią opromieniała wasze życie i wnosiła w jego codzienność chrześcijański optymizm. Niech Zmartwychwstały będzie zawsze obecny waszych rodzinach, niech umacnia waszą małżeńską miłość, niech pomaga wam w rodzicielskich trudach wychowywania dzieci, w wypełnianiu zawodowych powinności. Niech Zmartwychwstały swoją kojącą obecnością towarzyszy osobom samotnym starszym, zmagającym się z dolegliwościami i chorobami. Niech On ociera łzy smutku po stracie najbliższych. Niech w sercach nas wszystkich budzi gotowość do dzielenia się dobrem z naszymi bliźnimi i służenia im, również w życiu społecznym i politycznym. Zmartwychwstały Pan chce być obecny i jest obecny wszędzie tam, gdzie jest człowiek ze swymi sprawami, troskami i marzeniami. To najważniejsze.Chrystus zmartwychwstał. Cieszmy się i radujmy!

Amen!

źródło: Archidiecezja Krakowska