Kard. Stanisław Dziwisz w Środę Popielcową o modlitwie, poście i jałmużnie
Za chwilę pokornie pochylimy nasze głowy, by spadła na nich szczypta popiołu – znak kruchości i przemijalności naszego życia, ale także znak naszej gotowości do nawrócenia, do odwrócenia się od zła i podążania za Jezusem Chrystusem drogą wyznaczoną przez Jego Ewangelię – mówił kard. Stanisław Dziwisz w Środę Popielcową w Sanktuarium św. Jana Pawła II.
Poniżej publikujemy pełny tekst homilii ks. kardynała:
Drodzy Bracia i Siostry!
W tych dniach przeżywamy z niepokojem dramatyczne wydarzenia w pobratymczej Ukrainie, w której nasi bracia i siostry doświadczają agresji, cierpią, opłakują swoich zmarłych, opuszczają domostwa, ratując życie i szukając – również u nas – solidarnej pomocy w nieszczęściu, jakie ich dotknęło. Nie chcemy ich zostawić samych.
W tym trudnym czasie rozpoczynamy kolejny Wielki Post w naszym chrześcijańskim życiu. Skierowane do nas słowo Boże, rozbrzmiewające od wieków w niespokojnym świecie, wzywa nas do powrotu do źródeł, do korzeni, do tego, co istotne. Sam Bóg ustami proroka Joela mówi do nas: „Nawróćcie się do mnie całym swym sercem […]. Nawróćcie się do Pana, Boga waszego!” (Jl 2, 12. 13). Stając w prawdzie wobec naszego Stwórcy i Pana, zdajemy sobie sprawę z naszych słabości i niewierności oraz z konieczności stałego powracania na drogę prawego życia – na drogę miłości i służby, wiodącą do życia. Dlatego wsłuchujemy się dziś z przejęciem w wezwanie, byśmy rozdzierali nasze serca, a nie szaty. Boga nigdy nie zadowolą puste gesty. On tego nie potrzebuje. On chce mieć dostęp do naszego serca – do tego, co w nas najgłębsze. Bóg sam okazuje nam swoje wielkie serce, „bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli” (Jl 2, 13). Zwracajmy się więc do Boga w niedoli współczesnego świata i w naszej niedoli.
Chrześcijańska droga wielkopostnego nawrócenia nie może kończyć się jedynie na dobrych pragnieniach, choć i one są ważne jako punkt wyjścia. Dlatego w dzisiejszej Ewangelii Jezus proponuje nam trzy konkretne zadania, trzy postawy, określone słowami: jałmużna, modlitwa i post.
Słowo jałmużna ma na uwadze cały wielki obszar naszych relacji z bliźnimi. Do wieczności nie zmierzamy samotnie. Idziemy z innymi, naszymi braćmi i siostrami, bo jesteśmy dziećmi jednego Boga. Stąd nasz obowiązek i wyzwanie, by nie zamykać się w sobie i dostrzegać zwłaszcza tych, którzy potrzebują naszej pomocy, materialnej i duchowej. Mamy jej udzielać dyskretnie, a nie trąbić jak obłudnicy. Mamy czynić dobro, które jest imieniem i wyrazem miłości.
Modlitwa to nasza życiowa więź z Bogiem. Również w tę rzeczywistość może się zakraść obłuda, chęć pokazania innym, jak bardzo jesteśmy pobożni. Dlatego Jezus ostrzega nas przed taką postawą i udziela prostej rady: „Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy” […]. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6, 5-6). Prośmy dziś o taką wewnętrzną przejrzystość i pokorę zarówno w naszym osobistym życiu duchowym, jak i w naszej wspólnej modlitwie.
Musimy przyznać, że słowo post – mówiąc oględnie – nie jest zbyt mile słyszane we współczesnej kulturze naznaczonej nieumiarkowaną konsumpcją, błędnym pojmowaniem wolności i chęcią zaspokojenia wszystkich pragnień człowieka, nawet najbardziej egoistycznych, nie liczących się z dobrem innych. Zdajemy sobie sprawę, że taka właśnie postawa jest źródłem niesprawiedliwości w świecie. Serce człowieka po grzechu pierworodnym jest zranione i trzeba mu pomóc, by mogło być prawdziwie sobą, to znaczy by mogło kochać. Stąd rodzi się potrzeba panowania nad własnymi pragnieniami i nieustannego porządkowania świata naszych potrzeb, by żyć w prawdziwej wolności, a to właśnie na celu ma post.
Przyszliśmy dziś do świątyni, by na progu Wielkiego Postu otworzyć nasze serca na przyjęcie słowa Bożego i umocnić się Eucharystią – Chlebem żywym dla nas pielgrzymów zdążających do wieczności. Za chwilę pokornie pochylimy nasze głowy, by spadła na nich szczypta popiołu – znak kruchości i przemijalności naszego życia, ale także znak naszej gotowości do nawrócenia, do odwrócenia się od zła i podążania za Jezusem Chrystusem drogą wyznaczoną przez Jego Ewangelię. Usłyszymy słowa odnoszące się do tej rzeczywistości: „Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz” oraz „Nawróćcie się i wierzcie w Ewangelię”. Niech te słowa towarzyszą nam w dobrym przygotowaniu do głębokiego przeżycia misterium paschalnego – tajemnicy męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Zbawiciela.
W tym Sanktuarium wspominamy często jego patrona – św. Jana Pawła II. Mogę zaświadczyć, że Ojciec Święty bardzo poważnie traktował to wszystko, co było i jest związane z przeżyciem po chrześcijańsku Wielkiego Postu. On sam stale się nawracał, umartwiał się, pościł, pogłębiał swoje życie duchowe, a przede wszystkim nie oszczędzał się w pracy dla dobra Kościoła. Jego ulubioną modlitwą wielkopostną były Gorzkie Żale, którymi modlił się z najbliższymi współpracownikami.
Może warto zastanowić się dziś i pomyśleć, czym chcielibyśmy zaznaczyć i ubogacić naszą drogę Wielkiego Postu 2022 roku, by jeszcze szerzej w naszym życiu osobistym i rodzinnym otworzyć drzwi dla Chrystusa i Jego Ewangelii. Odpowiedź niech nam podsunie wdzięczne serce. Amen!
źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
Kard. Stanisław Dziwisz modlił się z dziećmi o pokój na Ukrainie
– Cieszymy się, że przychodzicie do Pana Jezusa, aby wspólnie prosić o pokój, aby dzieci mogły żyć w radości i pokoju na Ukrainie, a także w Polsce – mówił kard. Stanisław Dziwisz, który pobłogosławił dziś pięciu nowych ministrantów do służby w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.
Msza św. o godz. 11.00 w papieskim sanktuarium na Białych Morzach celebrowana jest z licznym udziałem rodzin z dziećmi. Na początku liturgii ksiądz kardynał zaapelował o szczególną pamięć o sąsiadach na Ukrainie, a zwłaszcza o dzieciach. – Dzieci są niewinne. Dzieci są blisko Pana Boga. A Pan Jezus mówił Apostołom: „pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie”. Cieszymy się, że przychodzicie do Pana Jezusa, aby wspólnie prosić o pokój, aby dzieci mogły żyć w radości i pokoju na Ukrainie, a także w Polsce – mówił kardynał podkreślając, że przyzywa w tej modlitwie wstawiennictwa św. Jana Pawła II.
Dialogowane kazanie z dziećmi prowadził ks. Dariusz Chrostowski. Na początku powiedział, że ze względu na budowę trasy łagiewnickiej w sanktuarium często brakuje prądu – zdarza się, że w czasie liturgii gaśnie światło. Ale wtedy przychodzi ministrant ze świecą, albo ktoś inny oświetla Mszał latarką z telefonu komórkowego i można kontynuować Mszę św. – Byłem uratowany dzięki tym, którzy przynieśli mi światło – mówił ks. Dariusz Chrostowski dodając, że każdy chrześcijanin powołany jest do niesienia światła innym ludziom. Zwrócił uwagę, że nie chodzi tylko o dosłowne rozświetlanie ciemności. Bo dla kogoś chorego, smutnego albo doświadczającego dramatu wojny źródłem światła będzie obecność drugiego, który go pocieszy, konkretnie pomoże, obieca modlitwę.
Duszpasterz zostawił dzieciom zadanie, aby znalazły w domu świeczkę, a wieczorem zapaliły ją i wspólnie z rodzicami pomodliły się za naszych sąsiadów z Ukrainy. Ministrantom, którzy zostali dziś pobłogosławieni do służby w sanktuarium życzył, aby byli światłem dla innych.
Na końcu Mszy św. metropolita senior podziękował kustoszowi i duszpasterzom sanktuarium św. Jana Pawła II, że przyjęli już pierwszych gości z Ukrainy w domu pielgrzyma na Białych Morzach. – To dobre świadectwo, że ten dom jest otwarty, że przyjmuje tych, którzy potrzebują wsparcia i dachu nad głową – mówił kard. Stanisław Dziwisz i zaapelował do wszystkich o włączenie się w pomoc Ukraińcom.
źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej