Czuwanie w 16. rocznicę śmierci św. Jana Pawła II
Dobitnym przykładem krzyża w jego życiu, a jednocześnie opatrzności i łaski był 13 maja 1981 r. gdy ciemne siły światowe targnęły się na życie papieża Polaka. Ale Bóg w swojej dobroci miał inny plan niż ludzkie umysły. Od tamtego wydarzenia w tym roku minie 40 lat – mówił kard. Stanisław Dziwisz, który zaznaczył, że Jan Paweł II wybaczył swojemu zamachowcy. – Świadkowie Bożej miłości ukazują nam jak my mamy kochać, cierpieć i przebaczać – dodawał były papieski sekretarz.
– Tak bardzo trzeba nam dziś wybaczenia, pojednania i szacunku do siebie nawzajem – mówił kard. Stanisław Dziwisz inaugurując modlitewną sztafetę 77 dni modlitwy o przebaczenie i jedność, która od 2 kwietnia będzie trwać w papieskim sanktuarium na Białych Morzach w Krakowie.
Kard. Stanisław Dziwisz wspominał także ostatnie minuty życia Ojca Świętego. – Widzieliśmy z jakim wielkim spokojem odchodził do Domu Ojca. Wcześniej mówił do nas: człowiek ma tak żyć, żeby się dobrze przygotować na moment odejścia. Dziś możemy powiedzieć, że on dobrze się przygotował i stał się dla nas przykładem jako wielki święty naszych czasów – mówił wieloletni papieski sekretarz.
Abp Marek Jędraszewski w swoim rozważaniu zwrócił uwagę, że Karol Wojtyła niejako był wychowywany w kulcie krzyża poprzez pielgrzymowanie z ojcem do Kalwarii Zebrzydowskiej. Po śmierci Emilii Wojtyłowej młody Karol przed wizerunkiem Matki Bożej Kalwaryjskiej usłyszał od swojego ojca to samo, co Jan pod krzyżem od Jezusa: oto Matka twoja.
– Od tej chwili krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa dla Karola Wojtyły był nierozerwalnie związany z Matką Bożą – Matką Bolesną i razem z Nią i za Jej pośrednictwem – jako totus Tuus – wielbił Chrystusowy krzyż i głosił Jego zwycięstwo na wszystkich areopagach świata podczas swego pontyfikatu. Głosił słowem, głosił życiem coraz bardziej utrudzonym, coraz bardziej przypominającym drogę krzyżową, kiedy odbierane mu były te zalety ciała i ducha, którymi na początku pontyfikatu zachwycał cały świat. Nie był już tym Bożym atletą, o którym pisały nawet laickie pisma tuż po jego wyborze na papieża, nie był już tym wspaniałym sportowcem, a i głos nie porywał tak tłumów, jak to było w pierwszych latach. Upodabniał się coraz bardziej do Chrystusa cierpiącego, bo krzyż był w jego sercu i głosił krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa, a nie siebie. I tak było do końca jego dni i godzin. Zapewne w tych ostatnich minutach i sekundach jego życia spełniło się to, co wyraził jego ulubiony poeta Cyprian Kamil Norwid: krzyż stał się bramą do Domu Ojca na wieczność całą – zakończył metropolita krakowski, który poprowadził modlitwę różańcową rozważając piątą tajemnicę bolesną – śmierć Pana Jezusa na krzyżu.
Od dziś codziennie o godz. 21.30 z Wieży Fatimskiej przy sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie będzie transmitowana modlitwa dziesiątkiem różańca o przebaczenie, zakończona błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem. Każdego dnia w modlitwę wprowadzać będą wezwania św. Jana Pawła II do pojednania i dialogu, a od 13 maja – wyrazy solidarności przesyłane od światowych przywódców po zamachu w 1981 r.
źródło: Archidiecezja Krakowska
O doświadczaniu uzdrawiającej obecności Jezusa w czasie Liturgii Męki Pańskiej
„Chrześcijaństwo to nie forma kultury, ideologia albo jakiś system wzniosłych zasad czy wartości. Chrześcijaństwo to osoba, chrześcijaństwo to obecność, chrześcijaństwo to oblicze – Jezus Chrystus” – te słowa o osobie, obecności i obliczu wypowiedziane przez św. Jana Pawła II w Bernie w 2004 r. stały się kanwą dla homilii ks. Artura Chłopka w czasie Liturgii Męki Pańskiej w sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach w Krakowie, której przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz.
Kapłan zwrócił uwagę, że umęczone oblicze Jezusa można kontemplować wpatrując się w wizerunek Ecce Homo namalowany przez św. Brata Alberta czy płótno grobowe jakim jest Całun Turyński. Ale nie można zatrzymać się na kontemplacji wizerunku Ukrzyżowanego, dlatego jest jeszcze jeden wizerunek – z chusty w Manopello, na którym widać ślady męki i cierpienia, a jednocześnie rany się zabliźniają, oczy są otwarte, a usta uchylone, by nabrać oddechu.
– Kiedy popatrzymy na wizerunek Chrystusa, On patrzy wprost w nasze serce. Jezus nie patrzy jak oficer śledczy. Jego spojrzenie napełnia nas odwagą. Najkrótszą drogą do spotkania dwojga ludzi jest spojrzenie i dotyczy to również spotkania człowieka z Bogiem – mówił kapłan i zwrócił uwagę, że spotkanie z obliczem Chrystusa pomaga zmierzyć się z własnymi zranieniami, doznaną krzywdą, poczuciem odrzucenia, poniżenia, oszukania ze strony innych osób i instytucji, którym zaufaliśmy. – Jego obecność daje nam pewność, że w najtrudniejszych momentach nie jesteśmy sami. Jego obecność cicha, towarzysząca, wspierająca daje nadzieję na nasze zmartwychwstanie, także z tych bolesnych przeżyć, doświadczeń; uzdrowienia naszej pamięci, naszego życia – podkreślał.
Drugi rodzaj spotkania z obliczem Chrystusa, na które wskazał ks. Artur Chłopek to spotkania z osobami skrzywdzonymi i zranionymi. Kapłan zauważył, że mając doświadczenie uzdrawiającej obecność Chrystusa w swoim życiu człowiek będzie potrafił dostrzec oblicze Chrystusa wśród najbardziej cierpiących i opuszczonych. – Wtedy nasze obecność, wsparcie, empatia mogą zaprowadzić naszych bliskich do doświadczenia uzdrawiającej obecności Jezusa w ich życiu – podkreślił duszpasterz pokrzywdzonych z powodu wykorzystania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne w Archidiecezji Krakowskiej.
źródło: Archidiecezja Krakowska
Kard. Dziwisz w Wielki Czwartek: Eucharystia to dar Chrystusowej Miłości
Dzisiaj Sanktuarium św. Jana Pawła II, podobnie jak wszystkie świątynie katolickie na okręgu ziemi, staje się szczególnym wieczernikiem, a my uczestniczymy ciągle w cudzie przemiany chleba w Ciało Chrystusa oraz wina w Jego Krew, którą przelał na krzyżu dla naszego zbawienia – wskazał kardynał na początku homilii i zauważył, że Chrystus zaprasza dziś wszystkich do swego Wieczernika i staje pośród zebranych.
Metropolita senior wyjaśnił, że św. Jan w relacji z Ostatniej Wieczerzy nie wspomniał o ustanowieniu Eucharystii, ale poświęcił wiele uwagi opisowi umycia nóg. To nie był jednorazowy gest ze strony Jezusa, ponieważ cała Jego posługa była umywaniem zbrukanych grzechem nóg i serc ludzkości. Św. Paweł pisał, że Jezus będąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, by być na równi z Bogiem, ale ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi.
Chrystus dał lekcję wszystkim swym uczniom i całemu Kościołowi, mówiąc: „Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi”. Podczas mowy pożegnalnej pozostawił uczniom przykazanie, by miłowali się wzajemnie, tak jak On ich umiłował. – Oto zadanie, jakie staje przed każdym z nas. Powinniśmy je przyjąć i odczytać osobiście, odpowiadając na fundamentalne pytanie zadane każdemu chrześcijaninowi: jak kochać i służyć, komu i jak umywać nogi – wskazał kardynał.
W liturgii słowa św. Paweł przypomniał, co wydarzyło się w Wieczerniku po umyciu nóg, gdy Jezus ustanowił Eucharystię. Zgodnie z poleceniem Zbawiciela, Kościół nieustannie ponawia to, co stało się w Wieczerniku i zostało dopełnione na Golgocie. – Godzi się, byśmy w Wielki Czwartek zadali sobie pytanie, jakie miejsce zajmuje Eucharystia w naszym życiu. Jest ona darem naszego ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana. Jest darem Jego nieskończonej miłości do świata i człowieka. Jest w centrum wszechświata, stanowi jego serce – powiedział kardynał i podkreślił, że szczególnym testem postawy wobec Eucharystii jest uczestnictwo w niedzielnej Mszy św. Przyznał, że utrzymująca się epidemia ograniczyła możliwości przyjścia do kościoła, ale należy modlić się za tych, którzy już wcześniej z obojętnością traktowali dar Eucharystii. – Cieszy nas, że w tym Sanktuarium św. Jana Pawła II, Papieża Eucharystii, gromadzi się tak wielu wiernych w każdą niedzielę, a także z takiej okazji jak dzisiejsza. To piękny znak, że Sanktuarium stało się żywym ośrodkiem wiary, że święty Papież nadal gromadzi nas na modlitwie, na słuchaniu Bożego słowa i przeżywaniu Eucharystii, tak jak to czynił podczas swojego długiego pontyfikatu – stwierdził. Przypominał, że 2 kwietnia przypada szesnasta rocznica odejścia papieża do domu Ojca i wyraził przekonanie, że Ojciec Święty nadal towarzyszy wiernym.
W Wielki Czwartek 2003 r. św. Jan Paweł II opublikował czternastą encyklikę, w której stwierdził, że od ponad pół wieku jego wzrok spoczywa każdego dnia na białej hostii i kielichu, w których skupiają się czas i przestrzeń, a dramat Golgoty powtarza się na żywo. „Każdego dnia dane mi było z wiarą rozpoznawać w konsekrowanym chlebie i winie Boskiego Wędrowca, który kiedyś stanął obok dwóch uczniów z Emaus, ażeby otworzyć im oczy na światło, a serce na nadzieję” – pisał papież.
Kardynał powiedział, że dziękując za dar św. Jana Pawła II, należy także być wdzięcznym za dar Chrystusowego kapłaństwa, ustanowionego w Wieczerniku. Przywołał słowa św. Jana Marii Vianneya, który mówił, że kapłaństwo jest miłością Serca Jezusowego. – Przeżyjmy w skupieniu najbliższe dni, czuwając przy umęczonym, przybitym do krzyża i złożonym do grobu naszym Panu. On, umierając i zmartwychwstając, otworzył nam bramy życia wiecznego. W Nim nasza nadzieja. W Nim nasze zbawienie – zakończył.
źródło: Archidiecezja Krakowska