17. rocznica śmierci Jana Pawła II

W sobotę, 2 kwietnia wspominaliśmy 17. rocznicę śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II. o godzinie 21.00 w Kaplicy Kapłańskiej przy płycie z grobu św. Jana Pawła II, liczni wierni wraz z Ks. Kard. Stanisławem Dziwiszem i Ks. Bp. Janem Zającem zgromadzili się na modlitwie różańcowej w intencji pokoju na Ukrainie.
Modlitwę prowadził ks. Kustosz Tomasz Szopa, autorem rozważań jest ks. Ryszard Gacek. Natomiast w odmawianie poszczególnych tajemnic włączyli się przedstawiciele grup i wspólnot związanych z naszym Sanktuarium.
Na koniec wszyscy zebrani odśpiewali Barkę.

Modlitwę różańcową rozpoczęliśmy od krótkiego rozważania:

Dziś w 17 rocznicę śmierci Św. Jana Pawła II, jego słowami z Orędzia na Światowy Dzień Pokoju, 1.01.1992 rozpoczynamy wspólną modlitwę w intencji pokoju na Ukrainie i na całym świecie: „Jeśli chcemy, żeby świat stał się ostatecznie przybytkiem pokoju, musimy się nieustannie i z pokorą, ufnie i wytrwale modlić: modlitwa jest, w całym tego słowa znaczeniu, naszą mocą w błaganiu o pokój, dzięki której możemy go otrzymać. Napełnia odwagą i daje oparcie każdemu, kto miłuje i pragnie szerzyć pokój na miarę własnych możliwości i w różnych środowiskach, w których żyje. Otwiera na spotkanie z Najwyższym, ale zarazem usposabia do spotkania z bliźnim, pomaga nawiązać ze wszystkimi, bez żadnej różnicy, relacje oparte na wzajemnym szacunku, zrozumieniu, poważaniu i miłości. Modlitwa jest węzłem, który jednoczy nas najskuteczniej: dzięki niej wierzący spotykają się tam, gdzie nierówności, niezrozumienie, urazy i wrogość przestają istnieć, to znaczy w obliczu Boga, Pana i Ojca wszystkich. Modlitwa, będąc autentycznym wyrazem prawidłowej relacji z Bogiem i z bliźnimi, już przez to samo jest pozytywnym wkładem w budowanie pokoju”. Dziś będziemy rozważać tajemnice chwalebne różańca świętego. Św. Jan Paweł II napisał w Liście o Różańcu 40: „Różaniec ze swej natury jest modlitwą pokoju z racji samego faktu, że polega na kontemplowaniu Chrystusa, który jest Księciem Pokoju i «naszym pokojem» (Ef 2, 14). Kto przyswaja sobie misterium Chrystusa – a różaniec właśnie do tego prowadzi – dowiaduje się, na czym polega sekret pokoju, i przyjmuje to jako życiowy projekt”.

Zachęcamy też do modlitwy o dar pokoju, którą modliliśmy się również po różańcu: 

Modlitwa Św. Jana Pawła II o uwolnienie świata od wszelkiego zła:

O Serce Niepokalane! Pomóż przezwyciężyć grozę zła, która tak łatwo zakorzenia się w sercach współczesnych ludzi - zła, które w swych niewymiernych skutkach ciąży już nad naszą współczesnością i zdaje się zamykać drogi ku przyszłości!
Od głodu i wojny, wybaw nas!
Od wojny atomowej, od nieobliczalnego samozniszczenia, od wszelkiej wojny, wybaw nas!
Od grzechów przeciw życiu człowieka od jego zarania, wybaw nas!
Od nienawiści i podeptania godności dzieci Bożych, wybaw nas!
Od wszelkich rodzajów niesprawiedliwości w życiu społecznym, państwowym i międzynarodowym, wybaw nas!
Od deptania Bożych przykazań, wybaw nas! Od usiłowań zdeptania samej prawdy o Bogu w sercach ludzkich, wybaw nas!
Od przytępienia wrażliwości sumienia na dobro i zło, wybaw nas!
Od grzechów przeciw Duchowi Świętemu, wybaw nas, wybaw nas!
Przyjmij, o Matko Chrystusa, to wołanie nabrzmiałe cierpieniem wszystkich ludzi! Nabrzmiałe cierpieniem całych społeczeństw!
Pomóż nam mocą Ducha Świętego przezwyciężać wszelki grzech: grzech człowieka i "grzech świata", grzech w każdej jego postaci. Niech jeszcze raz objawi się w dziejach świata nieskończona zbawcza potęga Odkupienia: potęga Miłości miłosiernej! Niech powstrzyma zło! Niech przetworzy sumienia! Niech w Sercu Twym Niepokalanym odsłoni się dla wszystkich światło Nadziei!
Amen.

Akt poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi przez Jana Pawła II
Rzym, 25 marca 1984

Modlitwa o dar pokoju św. Jana Pawła II:

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń. Niech już nie będzie więcej wojny – złej przygody, z której nie ma odwrotu, niech już nie będzie więcej wojny – kłębowiska walki i przemocy. Spraw, niech ustanie wojna (…), która zagraża Twoim stworzeniom na niebie, na ziemi i w morzu. Z Maryją, Matką Jezusa i naszą, błagamy Cię, przemów do serc ludzi odpowiedzialnych za losy narodów. Zniszcz logikę odwetów i zemsty, a poddaj przez Ducha Świętego nowe rozwiązania wielkoduszne i szlachetne, w dialogu i cierpliwym wyczekiwaniu – bardziej owocne niż gwałtowne działania wojenne. Ojcze, obdarz nasze czasy dniami pokoju. Niech już nie będzie więcej wojny.
Amen.


Wielkopostny Wieczór Uwielbienia

W najbliższą niedzielę, 3 kwietnia o godz. 16:00 , serdecznie zapraszamy na Wielkopostny Wieczór Uwielbienia.
To modlitewne spotkanie przygotowujące nas do Świąt Zmartwychwstania Pańskiego przeżyjemy razem z zespołem Młode Uwielbienie


Abp Marek Jędraszewski: Życie Kościoła, to życie świadków zmartwychwstałego Pana

– Życie Kościoła, to życie świadków zmartwychwstałego Pana. Zwłaszcza tych, którzy na imię świadka zasłużyli swoją wiernością Chrystusowi, aż do końca – mówił abp Marek Jędraszewski w czasie liturgii stacyjnej w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.

Na początku homilii abp Marek Jędraszewski komentował proroczą wizję Ezechiela, który opisywał wodę wypływającą spod progu świątyni. – W czasach mesjańskich dojdzie do odrodzenia życia. To, co dotychczas było martwe, pozbawione życia, na raz to życie odzyska i będzie radością dla wszystkich oczu wpatrujących się w zieleń drzew i bogactwo morskich stworzeń – mówił metropolita krakowski.

Arcybiskup zaznaczył, że to proroctwo spełniło się w czasie śmierci Jezusa na krzyżu, kiedy z Jego boku wypłynęły krew i woda, będące symbolami sakramentów, jakimi żyje kościół – zwłaszcza sakramentem chrztu i Eucharystii. – To z przebitego Chrystusowego boku wypłynęło źródło wody żywej. Wszyscy nią ochrzczeni otrzymują życie – nowe życie; stają się nowymi ludźmi; żyją nadzieją, że mimo nieuchronności śmierci cielesnej zostaną powołani do pełni życia w Bożym królestwie – dodawał arcybiskup.

– Życie Kościoła, to życie świadków zmartwychwstałego Pana. Zwłaszcza tych, którzy na imię świadka zasłużyli swoją wiernością Chrystusowi, aż do końca – mówił metropolita wskazując na św. Wawrzyńca, który jest patronem dzisiejszego kościoła stacyjnego w Rzymie. Arcybiskup przywołał historię męczeństwa świętego oraz zwrócił uwagę, że do rozwoju kultu męczenników w IV wieku bardzo mocno przyczynił się papież Damazy I. Przypomniał równocześnie, że w XX wieku za wiarę w Chrystusa zginęło więcej chrześcijan niż przez dziewiętnaście pierwszych stuleci, a Jan Paweł II ubiegłe stulecie nazwał „wiekiem męczenników”. Zaznaczył, że męczeństwo chrześcijan ciągle trwa, bo także dziś kilkunastu z nich odda życie dla Chrystusa i za Kościół.

Na końcu odniósł się do Ewangelii, w której Jezus uzdrawia chromego nad sadzawką Betesda. – Też musimy usłyszeć skierowane dziś do nas Chrystusowe pytanie: czy chcesz wyzdrowieć? Czy chcesz żyć pełnią mojej łaski? Czy chcesz przeżywać radość Bożego dziecka? Prośmy Boga o łaskę odwagi, z którą pójdziemy do Chrystusa pełni zaufania i wierności, wyznając swoją niemoc i prosząc, by uzdrowił, by kazał nam wstać, by rozkazał, aby chodzić – zakończył abp Marek Jędraszewski.

Materiały Archidiecezji Krakowskiej z kościołów stacyjnych można znaleźć tutaj.

źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej



10-lecie Chóru “Nie lękajcie się”

- Musimy sobie postawić pytanie, kim jesteśmy wobec Boga, naszego dobrego Ojca. Na ile jest w nas pragnienie, by od Niego odejść, wzgardzić Jego miłością i zacząć żyć po swojemu? - mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. odprawionej z okazji 10-lecia Chóru „Nie lękajcie się!”, działającego przy Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.

Na początku Eucharystii kustosz sanktuarium, ks. Tomasz Szopa powiedział, że Wielki Post jest czasem rozważania męki Jezusa, a cała liturgia prowadzi do cierpiącego Pana. Stwierdził, że piękno muzyki pomaga zbliżyć się do Boga i przygotować się na radość Wielkanocy.

W homilii arcybiskup przypomniał, że czwarta niedziela Wielkiego Postu nazywana jest niedzielą „Laetare”, skłaniającą ku radości. W liturgii słowa prawda o Bogu-Ojcu przybliżona jest przez przypowieść o synu marnotrawnym. Ojciec występujący w tej opowieści bardzo kochał synów i przeżył wielki dramat, gdy jeden z nich go opuścił. Młody człowiek nawet nie pomyślał, jak bardzo dotknął swym postepowaniem tego, który go kochał. Syn marnotrawny stracił wszystko i został poniżony i upokorzony. Ojciec wciąż go wypatrywał, i gdy ujrzał że wraca, wybiegł mu na spotkanie. W momencie radości ojca spotkał kolejny ból: starszy syn zaczął czynić mu wyrzuty i wyszło na jaw, że nie potrafił docenić tego, że jest blisko ojca i wciąż może doświadczać jego miłości.

– Musimy sobie postawić pytanie, kim jesteśmy wobec Boga, naszego dobrego Ojca. Na ile jest w nas pragnienie, by od Niego odejść, wzgardzić Jego miłością i zacząć żyć po swojemu? – wskazał arcybiskup. Przypomniał postać Judasza, który nie potrafił docenić tego, że jest tak blisko Jezusa. Stwierdził, że należy zadać sobie pytania kim się jest wobec Boga: synem młodszym, czy starszym? – Kim jestem wobec Boga, który ciągle kocha, nieustannie wypatruje powrotu swoich dzieci i ma w sobie tyle cierpliwości, że ciągle na nowo tłumaczy jak wielka to łaska i wyniesienie być razem z Nim? – pytał arcybiskup.

Kościół do każdego wiernego zwraca się z apelem, z którym przed wiekami zwrócił się św. Paweł: „Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!”. – Wrócić do Ojca i pojednać się z nim to oznacza odzyskać radość Bożego dziecka – zauważył metropolita. Stwierdził, że takim momentem radości z Bożego dziecięctwa było przyjęcie chrztu świętego. Trzeba wciąż modlić się o radość z tego, że jest się blisko Boga. – To wielka łaska radować się z tego, że się jest Bożym dzieckiem. Radować się, dziękować Bogu za to i nieustannie go wysławiać – powiedział arcybiskup.

Po Eucharystii odbył się koncert pasyjny „Ecce Filius Tuus” w wykonaniu Chóru „Nie lękajcie się” oraz orkiestry symfonicznej, działających przy sanktuarium św. Jana Pawła II.

Źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej


Liturgia stacyjna w naszym Sanktuarium

Tegoroczny Wielki Post chcemy przeżyć w postawie otwartości i uważności na obecność Chrystusa w naszym życiu. W spotkaniu z Nim może pomóc także Eucharystia w kościołach stacyjnych.

Na szlaku liturgii stacyjnej w najbliższy wtorek wspominać będziemy św. Wawrzyńca. Na wzór tej tradycyjnej wielkopostnej praktyki serdecznie zapraszamy do naszego Sanktuarium. Modlitwę rozpoczynamy Mszą św. o godz. 17.00 przewodniczył jej będzie Ks. Arcybiskup Marek Jędraszewski.


Kard. Stanisław Dziwisz do kapłanów: Przede wszystkim chodzi o miłość

- Istnieje porządek miłości, w którym miłość do Boga jest zawsze pierwsza. Jednocześnie ta miłość do Boga ponad wszystko, nigdy nie może stać się wymówką pozwalającą nie kochać nam drugiego człowieka. Im większa miłość do Boga, tym większa również miłość do człowieka. Autentyczna miłość do Boga jest fundamentem autentycznej miłości do człowieka - mówił kard. Stanisław Dziwisz do kapłanów, którzy zgromadzili się w Sanktuarium św. Jana Pawła II, aby wziąć udział w tradycyjnej pielgrzymce pokutnej.

Na początku Mszy św. kardynał prosił kapłanów, aby podczas Eucharystii modlili się w intencji pokoju na Ukrainie. Poniżej publikujemy homilię ks. kardynała:

Nasze dzisiejsze zgromadzenie jest pięknym wyrazem prawdziwej wspólnoty wiary, jaką tworzymy na co dzień w wielu miejscach archidiecezji, do których jesteśmy posłani przez Jezusa, aby głosić bliskość Królestwa Bożego, pomagać ludziom w zmianie myślenia i budzić w ich sercach wiarę w Dobrą Nowinę. Jesteśmy tu dzisiaj, żeby przeżyć również dla siebie nawzajem te prawdy, które głosimy innym. One dotyczą nie tylko ich, ale nade wszystko nas samych.

Przede wszystkim chciałbym Wam podziękować za wszystko, co robicie dla Boga i dla wspólnoty Kościoła. Nasza posługa dzisiaj jest niejednokrotnie kwestionowana. Rzadko mamy okazję zobaczyć jej konkretne efekty i owoce. Częściej słyszymy o tym, czego nam brakuje i czego nie potrafimy. W obliczu tego chciałbym Wam dzisiaj powiedzieć jako Wasz brat, że jesteście potrzebni, a praca którą wykonujecie ma ogromne znaczenie i sens nie tylko dla wierzących, ale i także, w pewien tajemniczy sposób, dla każdego człowieka dobrej woli. Dlatego z wielką radością pragnę Wam dzisiaj podziękować za waszą służbę! Za wiarę, z którą codziennie przystępujecie do celebrowania świętej liturgii, za nadzieję, która Was popycha do konfesjonału, za miłość, która szuka owiec zagubionych i w pokorze przyjmuje niedostatki i braki związane z naszym stylem życia i powołaniem.

Jakże istotne w tym kontekście są słowa, które Bóg kieruje do nas dzisiaj przez proroka Ozeasza: „miłości pragnę, a nie krwawej ofiary, bardziej poznania Boga, niż całopalenia”. Te słowa wskazują na dwa istotne zadania w życiu każdego chrześcijanina, w tym także osoby duchownej, kapłana.

Przede wszystkim chodzi o miłość. Nie byle jaką miłość, ale miłość do samego Boga. Wszyscy wiemy jak ważna jest również miłość do człowieka, nie można wszak kochać Boga, jeśli nie kocha się bliźniego. Czy można jednak do końca, naprawdę, rzetelnie, bez granic kochać człowieka, jeśli nie kocha się Boga? Istnieje porządek miłości, w którym miłość do Boga jest zawsze pierwsza. Jednocześnie ta miłość do Boga ponad wszystko, nigdy nie może stać się wymówką pozwalającą nie kochać nam drugiego człowieka. Im większa miłość do Boga, tym większa również miłość do człowieka. Autentyczna miłość do Boga jest fundamentem autentycznej miłości do człowieka.

Pomyślmy o tym, że Bóg dzisiaj pokornie prosi nas przez Ozeasza o naszą miłość do siebie, odsłania nam swoje pragnienie miłości ze strony człowieka, z naszej strony. Być kapłanem to kochać Boga i pomagać innym odkrywać w sobie pragnienie kochania Go. Słowa o boskim pragnieniu miłości, a nie ofiary przypominają nam, że nasze kapłaństwo nigdy nie może ograniczać się i wyczerpywać w sprawowaniu kultu. Ograniczenie kapłaństwa do zawodu, funkcji nie jest spełnieniem Bożego pragnienia miłości. Tylko kochając, spełniamy pragnienie Boga.

Co jednak znaczy kochać Boga? Jest tylko jedna doskonała definicja tej kapłańskiej miłości. Jest nią Jezus. Jezus, który kocha zawsze całym sobą, swoim ciałem, uczuciem, wolą, słowem, relacjami, zaangażowaniem, gorliwością. Kocha Boga swoim czasem, który przeżywa dla Niego w modlitwie, spotkaniu drugiego. To On uczy nas – szczególnie we Mszy świętej – jak rozumieć słowa Boga wypowiedziane przez Ozeasza. Bóg nie oczekuje od nas prezentów, darów, Bóg nie czeka na nasze samowyniszczenie się, On czeka na nas, On pragnie nas dojrzałych, samodzielnych, relacyjnych, zaangażowanych. Żeby Boga kochać nie wystarczy coś mu dać. Żeby Go kochać trzeba z Nim starać się nawiązać synowską przyjaźń, traktować Go jak osobę, a nie ideę.

Druga rzecz, do której wzywa nas Ozeasza to poznanie Boga. Bóg jest nieskończony. Jego tajemniczość nie powinna nas odstraszać od poznawania Go, ale jeszcze bardziej zachęcać do poszukiwań, także tych intelektualnych. Wszak, „usta kapłana winny strzec wiedzy”. Częścią naszej miłości do Boga jest poszukiwanie zrozumienia Jego dróg. Pewnie wszyscy pamiętamy, że kiedy Pismo mówi o poznaniu Boga to ma na myśli przede wszystkim miłość i przyjaźń, relacje między osobami. Ona jednak zakłada używanie rozumu, nieustanne kształtowanie go.

Drodzy bracia, w imię przyjaźni i miłości do Boga proszę Was o stałą formację intelektualną, o to żebyście byli ludźmi nieustannie poszukującymi prawdy i lepszego jej zrozumienia. Nie strońcie od dobrych książek i od mądrych ludzi. Pamiętajcie, że poznawanie Boga jest konieczne nie tylko dla waszej własnej drogi duchowej, ale także dla prowadzenia ludzi ku Bogu. Żeby to robić trzeba znać wszak cel, kierunek i drogę. Nie ograniczajcie się jedynie do poznawania teologii, ale bądźcie również ciekawi świata, który przecież został stworzony, aby nas prowadzić do Stwórcy. Ostatecznie wrażliwość na miłość do Boga i poszukiwanie poznania Go pomoże nam uniknąć postawy faryzeusza opisanej w dzisiejszym fragmencie Dobrej Nowiny.

Miłość do Boga i poznawanie Go dają człowiekowi pokorne serce, świadomość własnej ograniczoność, niewystarczalności, małości. Pokora jest prawdą, jak mawiała św. Teresa Wielka. Pycha jest naszym największym zagrożeniem duchowym w życiu kapłańskim. Pycha, rodzaj patologicznej miłości własnej posuniętej do odrzucenia Boga i pogardy dla drugiego człowieka. Przecież opisany w Ewangelii faryzeusz nie potrzebował Boga, był we własnym mniemaniu doskonały, bo zapłacił Bogu postem i jałmużną. Nie tak jak ów celnik, który w jego oczach był nikim. Ale to właśnie celnik kochał Boga, szukał relacji z Nim, nie budował na sobie i na poczuciu własnej wielkości. Celnik pozostał człowiekiem poszukującym, pragnącym, kochającym Boga. I to on właśnie, w pośrodku całej swojej grzeszności i niedoskonałości pozwala nam dostrzec jeszcze jeden składnik wszelkiej miłości prawdziwej do Boga i do człowieka. Jest nim właśnie pokora rozumiana jako prawda o sobie i mocne powiązanie się z Bogiem. „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary”. Boża prośba o miłość staje się tym samym prośbą o pokorne przyznanie się do prawdy o nas, naszej słabości, niewystarczalności, ale przede wszystkim o tym, że jesteśmy stworzeni do bycia w relacji! Kapłaństwo to relacja z Bogiem i człowiekiem. Relacja dwustronna. Autentyczna.

Pan Bóg gromadzi nas dzisiaj w miejscu szczególnym dla naszej Archidiecezji i dla całego świata. Sanktuarium Świętego Jana Pawła II jest dla wielu ludzi, w tym szczególnie dla nas kapłanów, prawdziwym domem. Ten dom przypomina, o wielkim dobru, w którym Bóg pozwolił nam uczestniczyć przez osobę i posługę świętego Papieża Polaka. Przypomina o tym jak wiele od niego otrzymaliśmy. Stawia nam również przed oczyma jego kapłaństwo jako przykład dla nas. Pan Bóg dał go całemu światu. Ale dał go jakoś szczególnie nam, tutaj w Archidiecezji Krakowskiej, nam kapłanom. Dlatego warto przypomnieć, co składa się na jego piękne kapłaństwo.

W zasadzie możemy powiedzieć, że ideały z dzisiejszych czytań wyznaczały jego własne przeżywanie kapłaństwa. Pokorne poszukiwanie prawdy, dbałość o stałą, ciągłą formację intelektualną i ogromna miłość do Boga wyrażona czynem modlitwy i pasterzowania stanowiły w nim jedną spójną całość. W tym wszystkim stał się dla nas przewodnikiem po drogach kapłańskiego życia i działania. Niech Pan, także dzięki wstawiennictwu Świętego Papieża Polaka odnowi w nas te kapłańskie charyzmaty miłości, studiowania i pokory. Amen.

Źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

 

 


Abp Jędraszewski do organistów i muzyków kościelnych: Trzeba stawać się świętym na wzór naszego Ojca, który jest w niebie

Stoi przed nami wielkie wyzwanie w tym Wielkim Poście, by tak przemienić nasze serca, aby ciągle mimo trudności, były pełne życzliwości i dobroci, szczodrobliwości, by były otwarte na drugiego. By ten Wielki Post zakończył się tym, że będziemy lepsi na całe nasze dalsze życie – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. z okazji dnia skupienia muzyków kościelnych i organistów Archidiecezji Krakowskiej w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.

Na początku homilii arcybiskup powiedział, że słowa Mojżesza, mówiące o relacji między Bogiem a Jego ludem są szczególne. Myśląc po ludzku, przymierze między nimi zawarte było korzystne dla obydwu stron. Pan stał się Bogiem dla synów Izraela, pod warunkiem, że lud będzie posłuszny. Nagrodą dla Izraelitów miało być wywyższenie w czci i sławie ponad wszystkie narody. Mojżesz mówił, że Naród Wybrany ma być święty i oddany Bogu na wyłączność. Stwórcy zależało, by Izraelici byli szczególni poprzez swe umiłowanie Boga wszystkimi wymiarami ducha. Bóg wciąż czekał na nawrócenie i powrót swego ludu.

Jezus pogłębił znaczenie tego czym jest bycie świętym dla Boga. Należy kochać bliźniego, nie kierując się ludzkimi odruchami, lecz na wzór Pana. Oznacza to kochać także nieprzyjaciół, wbrew przyjętym zwyczajom. „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” – mówił Chrystus i nakazywał wpatrywać się w samego Ojca, który jest w niebie. W imię szczególnego poczucia Bożego dziecięctwa, trzeba modlić się nawet za tych, którzy wyrządzają krzywdy. „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” – wskazywał Zbawiciel. Świętość to oddzielenie się od nienawiści, zła, zemsty i wyzwolenie się z pogańskiego myślenia.

Biskup podkreślił, że czytania z liturgii słowa mają dwa konteksty. Pierwszym z nich jest okrutna i cyniczna wojna w Ukrainie, która dotyka najbardziej bezbronnych i słabych. Ukraińcy muszą bronić swej ojczyzny, ale nie mogą dopuścić do tego, by w ich sercach narodziła się nienawiść i chęć zemsty. Polacy muszą zanosić swe modlitwy w ich intencjach. Ta wojna niesie cierpienie dla tych, którzy przekraczają granicę i szukają w Polakach sióstr i braci, otwartych serc i życzliwości. – Ileż musi się w nas wyzwalać dobra. I to dobra nie na jeden, czy dwa dni, lecz dobra, które musi stawać się naszą postawą na dłuższy czas. Stoi przed nami wielkie wyzwanie w tym Wielkim Poście, by tak przemienić nasze serca, aby ciągle mimo trudności, były pełne życzliwości i dobroci, szczodrobliwości, by były otwarte na drugiego. By ten Wielki Post zakończył się tym, że będziemy lepsi na całe nasze dalsze życie – wskazał metropolita.

Zauważył, że drugim kontekstem dla czytań jest spotkanie organistów. Bogu oddaje się cześć poprzez dobre czyny, ale także przez troskę o piękno liturgii. To niezwykłe zadanie, by czcić Go sercem, a nie tylko ustami. Biskup odwołał się do słów św. Augustyna, który wskazywał, że tylko nowy człowiek może śpiewać Stwórcy nową pieśń. – Ten niezwykły Wielki Post stawia przed nami zadanie, byśmy się stawali prawdziwie nowym człowiekiem, który ma prawo wołać do Boga „Abba, Ojcze” i śpiewać całym czystym i szlachetnym sercem pieśń nową – zakończył arcybiskup.

 


Dzień modlitwy i pokuty za grzech wykorzystania seksualnego małoletnich

W Sanktuarium św. Jana Pawła II w piątek wieczorem odbyła się modlitwa w intencji osób skrzywdzonych wykorzystaniem seksualnym. Mszy św. przewodniczył bp Damian Muskus OFM. - Wytrwajcie, choć oskarżają was o działanie na szkodę Kościoła, podważają waszą wiarygodność i próbują bagatelizować rozmiary krzywd – apelował do skrzywdzonych i wszystkich, którzy ich wspierają.

Mszę św. koncelebrowali również kustosz sanktuarium ks. Tomasz Szopa, archidiecezjalny duszpasterz osób pokrzywdzonych ks. Artur Chłopek oraz o. Adam Żak SJ, dyrektor Centrum Ochrony Dziecka. W Eucharystii uczestniczyli także Ukraińcy, którzy po ucieczce z ogarniętej wojną ojczyzny korzystają z gościnności tutejszego domu pielgrzyma.

W homilii bp Muskus zauważył, że w Kościele mówi się dużo o miłości, choć dziś duchowni rozliczani są "z pustosłowia i hipokryzji, z nauczania, które jest jak cymbał brzmiący, bo często za pięknymi słowami nie idą ewangeliczne postawy i konkretne czyny". Jego zdaniem, tak się dzieje, gdy osoba zraniona szuka w Kościele sprawiedliwości i ulgi w cierpieniu, i odchodzi "niewysłuchana, zlekceważona albo dotknięta obojętnością". - Obojętność na krzywdę nie jest ani łatwym, ani neutralnym doświadczeniem. Może być odebrana jako nowa forma przemocy, zostawiająca trudne do zabliźnienia rany - stwierdził, dodając że rany te zadają nie tylko duchowni, choć ich wina woła o pomstę do nieba, ale także osoby z otoczenia zranionych, wszędzie, gdzie "brakuje chęci wysłuchania, zrozumienia i okazania empatii płaczącym". Jak podkreślał, dla takich postaw nie ma usprawiedliwienia. - Przyjacielem Boga nie jest ten, kto pięknie opowiada o miłości, ani tym bardziej ten, kto żyje inaczej niż głosi. Przyjaciel Boga to ten, kto niesie pomoc, nie zamyka oczu na cierpienie bliźniego, nie zatyka uszu na jego wołanie - zaznaczył bp Muskus. Dodał, że przyjaciółmi Boga są ci, którzy kochają "miłością, która nie szuka swego, nie myśli o własnym komforcie i bezpieczeństwie, nie lęka się prawdy, nie zasłania się procedurami i strukturami". - To miłość ogarniająca zwłaszcza tych, którzy są słabi i bezbronni, często osamotnieni w swojej krzywdzie, a nawet oskarżani o próby walki z Kościołem. Miłość zawsze jest tam, gdzie cierpi człowiek.

Biskup zaapelował o wytrwanie w miłości "tych, dla których towarzyszenie zranionym jest ludzką powinnością i obowiązkiem podejmowanym z miłości". - Nie zapominajmy, że ci, którzy okazują solidarność z odrzuconymi, często dzielą z nimi ten sam los: niezrozumienia, obojętności, oskarżeń - stwierdził.

- "Wytrwajcie w miłości mojej" - prosi Jezus wszystkich, którzy odważnie wołają o prawdę i z determinacją wspierają skrzywdzonych. Prosi o to tych, którzy swoje talenty i kompetencje wprzęgli w posługę zranionym wykorzystaniem seksualnym, w leczenie ich krzywd i zapobieganie kolejnym. "Wytrwajcie" - mówi do tych, którzy cierpliwe uświadamiają społeczeństwo o tym, jak niewyobrażalnym złem jest wykorzystanie seksualne i jak dewastująco wpływa na życie osób, które stały się ofiarami tych przestępstw - wyliczał.

Jak dodał, o wytrwanie w miłości Jezus "prosi także tych, którzy w prostocie współczującego serca towarzyszą pokrzywdzonym swoimi modlitwami, obecnością, ofiarowaną przyjaźnią". - Wytrwajcie, choć i was niektórzy oskarżają o działanie na szkodę Kościoła. Wytrwajcie, choć podważają waszą wiarygodność. Wytrwajcie, choć próbują bagatelizować rozmiary krzywd - apelował.

Na koniec bp Muskus zaznaczył, że Kościół jest miejscem głoszenia  Ewangelii i życia nią na co dzień, a kto twierdzi, że można w nim tolerować przestępstwo, świadomie go niszczy. - Ze złem trzeba walczyć, trzeba się go wstydzić, trzeba za nie pokutować, a nie szukać usprawiedliwienia tragicznych w skutkach postaw i czynów - mówił. - Uczyńmy wszystko, by słowo Kościół nie kojarzyło się ze skandalami, lecz z przyjazną wspólnotą, ukazującą światu oblicze miłosiernego i kochającego Ojca - podsumował.

Po Mszy św. w papieskim sanktuarium odbyła się Droga Krzyżowa prowadzona przez duszpasterza osób pokrzywdzonych wraz ze świeckimi katolikami z Krakowa.


Kard. Stanisław Dziwisz w Środę Popielcową o modlitwie, poście i jałmużnie

Za chwilę pokornie pochylimy nasze głowy, by spadła na nich szczypta popiołu – znak kruchości i przemijalności naszego życia, ale także znak naszej gotowości do nawrócenia, do odwrócenia się od zła i podążania za Jezusem Chrystusem drogą wyznaczoną przez Jego Ewangelię – mówił kard. Stanisław Dziwisz w Środę Popielcową w Sanktuarium św. Jana Pawła II.

Poniżej publikujemy pełny tekst homilii ks. kardynała:

Drodzy Bracia i Siostry!

W tych dniach przeżywamy z niepokojem dramatyczne wydarzenia w pobratymczej Ukrainie, w której nasi bracia i siostry doświadczają agresji, cierpią, opłakują swoich zmarłych, opuszczają domostwa, ratując życie i szukając – również u nas – solidarnej pomocy w nieszczęściu, jakie ich dotknęło. Nie chcemy ich zostawić samych.

W tym trudnym czasie rozpoczynamy kolejny Wielki Post w naszym chrześcijańskim życiu. Skierowane do nas słowo Boże, rozbrzmiewające od wieków w niespokojnym świecie, wzywa nas do powrotu do źródeł, do korzeni, do tego, co istotne. Sam Bóg ustami proroka Joela mówi do nas: „Nawróćcie się do mnie całym swym sercem […]. Nawróćcie się do Pana, Boga waszego!” (Jl 2, 12. 13). Stając w prawdzie wobec naszego Stwórcy i Pana, zdajemy sobie sprawę z naszych słabości i niewierności oraz z konieczności stałego powracania na drogę prawego życia – na drogę miłości i służby, wiodącą do życia. Dlatego wsłuchujemy się dziś z przejęciem w wezwanie, byśmy rozdzierali nasze serca, a nie szaty. Boga nigdy nie zadowolą puste gesty. On tego nie potrzebuje. On chce mieć dostęp do naszego serca – do tego, co w nas najgłębsze. Bóg sam okazuje nam swoje wielkie serce, „bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli” (Jl 2, 13). Zwracajmy się więc do Boga w niedoli współczesnego świata i w naszej niedoli.

Chrześcijańska droga wielkopostnego nawrócenia nie może kończyć się jedynie na dobrych pragnieniach, choć i one są ważne jako punkt wyjścia. Dlatego w dzisiejszej Ewangelii Jezus proponuje nam trzy konkretne zadania, trzy postawy, określone słowami: jałmużna, modlitwa i post.

Słowo jałmużna ma na uwadze cały wielki obszar naszych relacji z bliźnimi. Do wieczności nie zmierzamy samotnie. Idziemy z innymi, naszymi braćmi i siostrami, bo jesteśmy dziećmi jednego Boga. Stąd nasz obowiązek i wyzwanie, by nie zamykać się w sobie i dostrzegać zwłaszcza tych, którzy potrzebują naszej pomocy, materialnej i duchowej. Mamy jej udzielać dyskretnie, a nie trąbić jak obłudnicy. Mamy czynić dobro, które jest imieniem i wyrazem miłości.

Modlitwa to nasza życiowa więź z Bogiem. Również w tę rzeczywistość może się zakraść obłuda, chęć pokazania innym, jak bardzo jesteśmy pobożni. Dlatego Jezus ostrzega nas przed taką postawą i udziela prostej rady: „Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy” […]. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6, 5-6). Prośmy dziś o taką wewnętrzną przejrzystość i pokorę zarówno w naszym osobistym życiu duchowym, jak i w naszej wspólnej modlitwie.

Musimy przyznać, że słowo post – mówiąc oględnie – nie jest zbyt mile słyszane we współczesnej kulturze naznaczonej nieumiarkowaną konsumpcją, błędnym pojmowaniem wolności i chęcią zaspokojenia wszystkich pragnień człowieka, nawet najbardziej egoistycznych, nie liczących się z dobrem innych. Zdajemy sobie sprawę, że taka właśnie postawa jest źródłem niesprawiedliwości w świecie. Serce człowieka po grzechu pierworodnym jest zranione i trzeba mu pomóc, by mogło być prawdziwie sobą, to znaczy by mogło kochać. Stąd rodzi się potrzeba panowania nad własnymi pragnieniami i nieustannego porządkowania świata naszych potrzeb, by żyć w prawdziwej wolności, a to właśnie na celu ma post.

Przyszliśmy dziś do świątyni, by na progu Wielkiego Postu otworzyć nasze serca na przyjęcie słowa Bożego i umocnić się Eucharystią – Chlebem żywym dla nas pielgrzymów zdążających do wieczności. Za chwilę pokornie pochylimy nasze głowy, by spadła na nich szczypta popiołu – znak kruchości i przemijalności naszego życia, ale także znak naszej gotowości do nawrócenia, do odwrócenia się od zła i podążania za Jezusem Chrystusem drogą wyznaczoną przez Jego Ewangelię. Usłyszymy słowa odnoszące się do tej rzeczywistości: „Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz” oraz „Nawróćcie się i wierzcie w Ewangelię”. Niech te słowa towarzyszą nam w dobrym przygotowaniu do głębokiego przeżycia misterium paschalnego – tajemnicy męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Zbawiciela.

W tym Sanktuarium wspominamy często jego patrona – św. Jana Pawła II. Mogę zaświadczyć, że Ojciec Święty bardzo poważnie traktował to wszystko, co było i jest związane z przeżyciem po chrześcijańsku Wielkiego Postu. On sam stale się nawracał, umartwiał się, pościł, pogłębiał swoje życie duchowe, a przede wszystkim nie oszczędzał się w pracy dla dobra Kościoła. Jego ulubioną modlitwą wielkopostną były Gorzkie Żale, którymi modlił się z najbliższymi współpracownikami.

Może warto zastanowić się dziś i pomyśleć, czym chcielibyśmy zaznaczyć i ubogacić naszą drogę Wielkiego Postu 2022 roku, by jeszcze szerzej w naszym życiu osobistym i rodzinnym otworzyć drzwi dla Chrystusa i Jego Ewangelii. Odpowiedź niech nam podsunie wdzięczne serce. Amen!

źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej


Kard. Stanisław Dziwisz modlił się z dziećmi o pokój na Ukrainie

– Cieszymy się, że przychodzicie do Pana Jezusa, aby wspólnie prosić o pokój, aby dzieci mogły żyć w radości i pokoju na Ukrainie, a także w Polsce – mówił kard. Stanisław Dziwisz, który pobłogosławił dziś pięciu nowych ministrantów do służby w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.

Msza św. o godz. 11.00 w papieskim sanktuarium na Białych Morzach celebrowana jest z licznym udziałem rodzin z dziećmi. Na początku liturgii ksiądz kardynał zaapelował o szczególną pamięć o sąsiadach na Ukrainie, a zwłaszcza o dzieciach. – Dzieci są niewinne. Dzieci są blisko Pana Boga. A Pan Jezus mówił Apostołom: „pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie”. Cieszymy się, że przychodzicie do Pana Jezusa, aby wspólnie prosić o pokój, aby dzieci mogły żyć w radości i pokoju na Ukrainie, a także w Polsce – mówił kardynał podkreślając, że przyzywa w tej modlitwie wstawiennictwa św. Jana Pawła II.

Dialogowane kazanie z dziećmi prowadził ks. Dariusz Chrostowski. Na początku powiedział, że ze względu na budowę trasy łagiewnickiej w sanktuarium często brakuje prądu – zdarza się, że w czasie liturgii gaśnie światło. Ale wtedy przychodzi ministrant ze świecą, albo ktoś inny oświetla Mszał latarką z telefonu komórkowego i można kontynuować Mszę św. – Byłem uratowany dzięki tym, którzy przynieśli mi światło – mówił ks. Dariusz Chrostowski dodając, że każdy chrześcijanin powołany jest do niesienia światła innym ludziom. Zwrócił uwagę, że nie chodzi tylko o dosłowne rozświetlanie ciemności. Bo dla kogoś chorego, smutnego albo doświadczającego dramatu wojny źródłem światła będzie obecność drugiego, który go pocieszy, konkretnie pomoże, obieca modlitwę. 

Duszpasterz zostawił dzieciom zadanie, aby znalazły w domu świeczkę, a wieczorem zapaliły ją i wspólnie z rodzicami pomodliły się za naszych sąsiadów z Ukrainy. Ministrantom, którzy zostali dziś pobłogosławieni do służby w sanktuarium życzył, aby byli światłem dla innych.

Na końcu Mszy św. metropolita senior podziękował kustoszowi i duszpasterzom sanktuarium św. Jana Pawła II, że przyjęli już pierwszych gości z Ukrainy w domu pielgrzyma na Białych Morzach. – To dobre świadectwo, że ten dom jest otwarty, że przyjmuje tych, którzy potrzebują wsparcia i dachu nad głową – mówił kard. Stanisław Dziwisz i zaapelował do wszystkich o włączenie się w pomoc Ukraińcom.

źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej