Abp Marek Jędraszewski o kard. Stanisławie Nagym: Wierny do końca Kościołowi, swemu zgromadzeniu i Janowi Pawłowi II
Wierny do końca Kościołowi, swemu zgromadzeniu i jego charyzmatowi, wierny Janowi Pawłowi II – mówił abp Marek Jędraszewski o kard. Stanisławie Nagym sprawując Mszę św. z okazji 100. rocznicy urodzin teologa, sercanina i przyjaciela Jana Pawła II w papieskim sanktuarium na Białych Morzach.
Komentując liturgię Słowa abp Marek Jędraszewski odwoływał się do sformułowań dogmatycznych pierwszych soborów. Metropolita krakowski zauważył, że namysł teologiczny Kościoła sprawił, że pewne sformułowania stały się dogmatami. Z tych dogmatów rodziła się nie tylko teologia dogmatyczna, ale także eklezjologia, teologia moralna i fundamentalna. – Rodziła się i rodzi, bo namysł Kościoła nad tym, co objawił nam Bóg, zwłaszcza w osobie Jezusa Chrystusa, trwa nieustannie, w coraz to nowych kontekstach i sytuacjach, wobec coraz to nowych wyzwań historycznych i kulturowych – mówił arcybiskup.
W tym kontekście przywołał postać kard. Stanisława Nagyego SCJ, w którego intencji była sprawowana Msza św. z okazji 100. rocznicy jego urodzin. Arcybiskup podkreślił związki kardynała ze św. Janem Pawłem II. Należeli do tego samego pokolenia Kolumbów, obdarzeni wielkimi zdolnościami intelektualnymi, otwarci na prawdę i głos Boga w czasach pogardy; spotykali się w pociągu jadąc na wykłady na KUL. Obaj cenili piękno przyrody, wspólnie wyprawiali się w Tatry. Łączyła ich podobna wrażliwość patriotyczna a także duszpasterska posługa wobec tych, którzy służyli życiu – lekarzy i pielęgniarek. – Ksiądz kardynał tę swoją duchową bliskość z Janem Pawłem II traktował jak skarb, o którym zazwyczaj nie mówił innym, w przeciwieństwie do wielu, którzy z tej bliskości chcieli zrobić karierę. Dla niego to był skarb osobisty, za który Bogu dziękował – mówił metropolita.
Zwrócił uwagę, że ich bliskość wynikała ze wspólnego umiłowania Kościoła – przez refleksję teologiczną oraz duszpasterską i pasterską posługę. – Za tym kryło się ukochanie Kościoła, przejawiające się w tym, w jaki sposób, z jakim zaangażowaniem osobistym, dostrzeganym przez słuchaczy, ksiądz profesor Stanisław Nagy odsłaniał przed studentami prawdę o Kościele rodzącym się z Bożego objawienia i prowadzącym ludzi do zbawienia – mówił arcybiskup podkreślając, że za ukochaniem Kościoła, tego co głosi, czym chce żyć, do czego zachęca kryło się ukochanie prawdy.
W tym kontekście metropolita przytoczył fragment encykliki Veritatis splendor. – Chrystus nazwał się Prawdą. Udziela się nam w Kościele. Trzeba tę Prawdę przyjąć, trzeba tej Prawdy być wiernym świadkiem aż do końca. Taki był w swoim profesorskim posługiwaniu, w swoim namyśle teologicznym, ale także w swojej pracy duszpasterskiej ks. prof. Stanisław Nagy – mówił abp Marek Jędraszewski.
Gdy ks. Stanisław Nagy został mianowany kardynałem, to kim jest i kim pragnie być dla świata do końca swojego życia w Kościele przejmująco wyraził w swoim biskupim herbie. Na błękitnej tarczy znajduje się biały krzyż i Serce Jezusowe z modlitwą sercanów: „In Te Cor Jesu speravi”. Otwarta księga Pisma Świętego z literami Alfa i Omegą symbolizuje otwarcie teologa na Boże objawienie. Poniżej znajduje się kotwica (znak nadziei) oraz symbol maryjny. – Świadek Jezusa Chrystusa nie tylko poprzez ten herb, będący jasną dla wszystkich symboliczną przemową do świata, kim jestem, ale także świadek Chrystusa poprzez niezwykle heroiczne znoszenie cierpienia w ostatnich latach swojego życia. – On wiedział, że to cierpienie ma znaczenie – mówił metropolita krakowski.
Po śmierci Jana Pawła II kard. Nagy stał się przedłużeniem jego głosu. Upominał się, aby Europa nie zapomniała o swoich korzeniach i chrześcijańskiej tożsamości, a Polska w nowej rzeczywistości nie zatraciła siebie. – Stał się świadkiem Boga dla świata, dla Polski w czasie, w którym ten świat, jakby za wszelką cenę chciał żyć, jakby Boga nie było – mówił arcybiskup podkreślając, że symboliczny jest fakt, że ostatnią pracą kard. Nagyego było wystąpienie, które przygotowywał na Ogólnopolski Kongres Katolików „Stop ateizacji”. – Wierny do końca Kościołowi, swemu zgromadzeniu i jego charyzmatowi, wierny Janowi Pawłowi II – mówił metropolita dziękując Bogu za świadectwo wiary kard. Stanisława Nagyego.
tekst: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
6. rocznica beatyfikacji Matki Klary Szczęsnej
Święci są przyjaciółmi Boga i ludzi. Uczą nas, jak kochać Boga całym sercem i duszą, jak postawić Go w centrum naszego życia osobistego, w centrum życia naszych rodzin, wspólnot i środowisk - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas Mszy św. w Sanktuarium św. Jana Pawła II w 6. rocznicę beatyfikacji Matki Klary Szczęsnej.
Poniżej publikujemy pełną treść homilii ks. kardynała:
Drogie Siostry i drodzy Bracia!
Odczytane Słowo Boże pomaga nam wniknąć w głębiny serca i wiary Błogosławionej Klary Szczęsnej, której szóstą rocznicę beatyfikacji dziś wspominamy– w głębię tego, czym żyła, co było dla niej najważniejsze i czemu oddała się bez reszty. Tajemnicą jej serca była miłość.
Starotestamentalna księga Pieśni nad Pieśniami sławi miłość w niezwykłych słowach: „jak śmierć potężna jest miłość […], żar jej to żar ognia, płomień Pański” (Pnp 8, 6). Wypowiadając słowo „miłość”, możemy i powinniśmy je przede wszystkim odnosić do jej najgłębszych źródeł. Praźródłem wszelkiej miłości jest Bóg w Trójcy Świętej Jedyny – wspólnota miłości trzech Boskich Osób: Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego. Bóg pozostaje dla nas niepojęty, a jednak możemy o Nim powiedzieć, że jest Miłością, że stworzył człowieka z miłości i zbawia go z miłości. A ponieważ stworzył nas na swój obraz i podobieństwo, sprawił, że serce człowieka spragnione jest miłości i zdolne do miłości.
Ta prawda pozwala nam zrozumieć nas samych: kim jesteśmy, skąd przychodzimy, dokąd zmierzamy, do czego jesteśmy powołani. Płomień miłości, jaki Stwórca rozpalił w naszych sercach, jest niezastąpionym światłem i najważniejszym drogowskazem podczas naszego ziemskiego wędrowania do wieczności. Ten płomień może nieraz przygasać w naszym życiu, ale – jak usłyszeliśmy – „wielkie wody nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki” (PnP 8, 7). Wielkie wody zła i nieprawości nigdy nie zdołają do końca ugasić miłości w sercu nawet największego grzesznika, bo nigdy nie przestanie być dzieckiem Bożym.
Matka Klara wiedziała, czym jest miłość, wierzyła w miłość i stała się służebnicą miłości. Przede wszystkim wierzyła w Boga Ojca, który jest miłością i stworzył człowieka z miłości. Wierzyła w Syna Bożego, który z miłości do człowieka sam stał się człowiekiem i dał się przybić do krzyża, by nas zbawić i otworzyć nam drogę do Bożego królestwa miłości. Wierzyła w Ducha Świętego, który w sercach ludzkich rozpala płomień Bożej miłości i odnawia oblicze ziemi.
W światłach tej fundamentalnej prawdy o Bogu, o świecie i o człowieku, możemy zrozumieć niezwykłą drogę życia Klary Ludwiki Szczęsnej. Wiemy, że miała niełatwe dzieciństwo, w którym nie dane było jej zdobyć wykształcenia i wcześnie straciła matkę. Jednak te trudne doświadczenia nie tylko jej nie załamały, ale zahartowały, przyspieszyły proces jej wewnętrznego dojrzewania i usamodzielnienia. Jako młoda, siedemnastoletnia dziewczyna opuściła dom rodzinny i zdobyła zawód krawcowej. Ale to był dopiero początek, niejako wstęp do znacznie ważniejszej historii, którą ubogaciła Kościół. Dzięki błogosławionemu Honoratowi Koźmińskiemu odkryła fascynujący świat życia duchowego i piękno zakonnego powołania, początkowo w Zgromadzeniu Sług Jezusa. A potem, już w Krakowie, Bóg postawił na drodze jej życia świętego księdza, profesora i biskupa – Józefa Sebastiana Pelczara. Owocem spotkania tych świętych osób stało się Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, a Matka Klara stała się jego pierwszą przełożoną generalną.
Bł. Klara wrażliwością swego serca na ludzką biedę i duchowe potrzeby człowieka uwrażliwiła całą wspólnotę swoich duchowych córek. Dziś dziękujemy Bogu za wszystkie dzieła apostolskie Sióstr Sercanek, podejmowane z miłości do Boga i człowieka. Dziękujemy, że to dzieło trwa, rozwija się i wykracza daleko poza granice Rzeczypospolitej.
Ewangelia o Marii i Marcie pozwala nam zrozumieć lepiej charyzmat bł. Matki Klary, przekazany przez nią Zgromadzeniu Sióstr Sercanek. Maria usiadła u stóp Jezusa i wsłuchiwała się w Jego słowa, zaś Marta „uwijała się koło rozmaitych posług” (por. Łk 10, 40). Błogosławiona Klara połączyła w sobie te dwie postawy, łącząc kontemplację z szeroko zakrojoną działalnością, wszczepiając ten charyzmat całemu Zgromadzeniu.
Gdy Siostry Sercanki wypowiadają swoje hasło: „Wszystko dla Serca Jezusowego”, wiedzą, o co chodzi. W centrum ich życia jest Jezus Chrystus, którego przebite włócznią Serce jest najbardziej przejmującym symbolem miłości Bożej, ogarniającej całą ludzkość. W imię tej ukrzyżowanej Miłości Siostry Sercanki idą do ludzi, zwłaszcza do ubogich i potrzebujących pomocy – do tych, których Jezus nazwał swoimi „braćmi najmniejszymi” (por. Mt 25, 40). Taka wiara, taka postawa, taka służba jest najbardziej wiarygodnym głoszeniem Ewangelii o Bogu, który do tego stopnia „umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). W sposób szczególny potrzebuje takiego świadectwa współczesny świat, często zagubiony, nie przyjmujący łatwo samych słów. Potrzebuje takiego świadectwa Kościół, by w sposób wiarygodny głosić Ewangelię miłości. Potrzebna jest więc niejako piąta Ewangelia miłości, współczucia, służby i solidarności.
Nieprzypadkowo beatyfikacja Matki Klary Szczęsnej odbyła się w tutejszym Sanktuarium św. Jana Pawła II. Jak wiemy, w pasterską posługę metropolity krakowskiego kardynała Karola Wojtyły wpisały się Siostry Sercanki, które w Kurii Archidiecezji Krakowskiej pełnią różne funkcje. Doświadczenie krakowskiej współpracy z Siostrami Sercankami sprawiło, że Ojciec Święty Jan Paweł II zaraz po wyborze na stolicę Piotrową poprosił Przełożoną Generalną Zgromadzenia, aby Siostry nadal go wspomagały tym razem w Watykanie. I tak zaczęła się piękna praca Sióstr trwająca przez cały okres długiego pontyfikatu. Siostry nie tylko ofiarnie pełniły swoją służbę – o czym zaświadczam osobiście – ale stanowiły krąg najbliższych osób, towarzyszących na co dzień świętemu Papieżowi. Były także w momencie jego odejścia do domu Ojca.
Św. Jan Paweł II, podobnie jak całe Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, żył duchowością zranionego Serca Zbawiciela. To głęboko łączyło świętego Papieża z Siostrami Sercankami. Dlatego Jan Paweł II był szczęśliwy, że jako Papież mógł wynieść do chwały ołtarzy Założyciela Zgromadzenia – biskupa Józefa Sebastiana Pelczara, podejmując najpierw decyzję o jego beatyfikacji w 1991 roku, a następnie, po dwunastu latach, decyzję o jego kanonizacji na placu św. Piotra, 18 maja 2003 roku. Wtedy tak mówił o nowym Świętym Kościoła: „Dewizą jego życia było zawołanie: «Wszystko dla Najświętszego Serca Jezusowego przez Niepokalane Ręce Najświętszej Maryi Panny». Serce Boże kształtowało jego duchową sylwetkę, której charakterystycznym rysem jest zawierzenie siebie, całego swego życia i posługi, Chrystusowi przez Maryję. […] Wynosząc do chwały ołtarzy Józefa Sebastiana – mówił Jan Paweł II – modlę się za jego wstawiennictwem, aby blask jego świętości był dla sióstr sercanek, […] dla wszystkich wierzących w Polsce i na świecie zachętą do takiego umiłowania Chrystusa i Jego Matki” (homilia, 18 V 2003, n. 2).
Drogie siostry i bracia, drodzy kapłani, dziękujemy dziś Bogu za świętość Matki Klary, również za świętość Biskupa Józefa Sebastiana oraz Papieża Jana Pawła II. Święci są przyjaciółmi Boga i ludzi. Z jednej strony uczą nas, jak kochać Boga całym sercem i duszą, jak postawić Go w centrum naszego życia osobistego, w centrum życia naszych rodzin, wspólnot i środowisk. Uczą nas, jak zawierzać Bogu nasz los, jak budować na Bogu jak na skale naszą teraźniejszość. Z drugiej strony uczą nas swoim przykładem, jak kochać bliźnich, jak służyć, jak przemieniać nasz świat, by stawał się bardziej ludzki, a więc bardziej Boży. Warto poznawać życie Świętych. Warto czerpać inspirację z ich życia, z ich miłości i służby.
Za wstawiennictwem św. Jana Pawła II, św. Józefa Sebastiana oraz bł. Matki Klary, powierzmy dziś Bogu wszystkie nasze sprawy – także sprawy Kościoła powszechnego, Kościoła w naszej ojczyźnie, a w sposób szczególny Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego. Prośmy o nowe i dobre powołania do służby kapłańskiej i do życia zakonnego, szczególnie do Zgromadzenia Sióstr Sercanek.
Najświętsze Serce Jezusa, gorejące ognisko miłości – zmiłuj się nad nami!
Stanisław kard. Dziwisz
źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
Błogosławieństwo nowych lektorów naszego Sanktuarium
Dominik, Gaspar, Jakub, Jan, Michał, Patryk, Szymon i Tymoteusz to nowo ustanowieni lektorzy Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie. Podczas niedzielnej Mszy świętej dla dzieci pobłogosławił ich kard. Stanisław Dziwisz.
Na początku Eucharystii wiernych powitał kustosz sanktuarium, ks. Tomasz Szopa, który podkreślił, że uroczystość jest przede wszystkim wielką radością dla całej wspólnoty, która gromadzi się w świątyni na krakowskich Białych Morzach. – Cieszę się, że w takiej wyjątkowej chwili jest z nami też Ksiądz Kardynał – mówił, dziękując emerytowanemu metropolicie krakowskiemu za obecność i przewodniczenie modlitwie.
Także kard. Stanisław Dziwisz skierował do zebranych słowo pozdrowienia. Podziękował rodzicom, którzy co niedzielę przychodzą do sanktuarium św. Jana Pawła II, aby modlić się tam wraz ze swoimi pociechami. – To jest ogromnie ważne, żeby one nauczyły się od maleństwa chodzić do kościoła. Wyrażam ogromną radość, że ten kościół żyje, żyje obecnością Jana Pawła II. Potrzeba było takiego miejsca – zaznaczył kardynał.
Zwrócił się także do kandydatów do służby lektora, podkreślając, iż istotą ich posługi powinno być życie Słowem Bożym. – To jest najważniejsze – żeby lektor żył Słowem Bożym, a poprzez jego przeżycie dobrze głosił je tym, którzy uczestniczą w Eucharystii – mówił kard. Dziwisz na początku Mszy świętej.
Jak co niedzielę podczas Eucharystii dla najmłodszych, kazanie wygłosił ks. Dariusz Chrostowski. Wspólnie z dziećmi przygotował on dla przyszłych lektorów trzy „prezenty”. – Chciałbym, żebyście je zapamiętali w dniu Waszego święta. To prezenty, które płyną od nas i ze Słowa Bożego – podkreślił na początku homilii kapłan, zwracając się do kandydatów.
Pierwszym z nich był korzeń, który jak zauważali najmłodsi słuchacze, potrzebny jest roślinom, aby czerpać z ziemi wodę i sole mineralne. Ks. Dariusz wyjaśnił, że słowo „korzeń” w języku łacińskim to „radix”, od którego pochodzi przymiotnik „radykalny”. – Ten, który żyje Słowem ma być takim radykalnym człowiekiem, który to słowo, które czyta, radykalnie wprowadza w swoje życie – mówił, wskazując, iż jest to pierwsze z życzeń, jakie wspólnota sanktuarium kieruje do kandydatów do posługi lektorskiej.
Zawartość drugiego „prezentu” dzieci uczestniczące w Eucharystii odkrywały losując pochodzące z Biblii wskazówki, jak dostać się do Królestwa Niebieskiego. Ks. Chrostowski tłumaczył, że uczeń Jezusa nie może mieć zamkniętego serca, powinien potrafić prosić o pomoc innych, a także poprzez swoje postępowanie wskazywać drugiemu człowiekowi na Chrystusa. – To jest ta druga wskazówka, którą daje Słowo Boże dzisiaj dla naszych kolegów, żebyśmy potrafili odczytywać te rady, drogowskazy i przestrogi, które daje Pan Bóg w Piśmie Świętym.
Trzecim „prezentem” okazał się woreczek z solą. – Uczeń Pana Jezusa, ten, kto żyje Słowem Bożym ma w konsekwencji stawać się taką solą, która nadaje smak innym. Jego życie ma dawać smak innym osobom i tego Wam też życzymy – wskazywał ks. Dariusz Chrostowski.
Na zakończenie uroczystości głos zabrali przedstawiciele nowo ustanowionych lektorów, którzy podziękowali kard. Stanisławowi Dziwiszowi za otrzymane błogosławieństwo.
– Zdajemy sobie sprawę, że jest to wyróżnienie, ale przede wszystkim zadanie do jeszcze większej miłości do Pana Boga i liturgii. Obiecujemy czytać Słowo Boże i żyć nim na co dzień – mówili, odwołując się do słów kardynała z początku Mszy świętej. Chłopcy wyrazili także wdzięczność ks. Tomaszowi Szopie, który przyjął ich do wspólnoty sanktuarium św. Jana Pawła II oraz opiekunowi Służby Liturgicznej, ks. Ryszardowi Kilanowiczowi. – Dziękujemy za ogromne zaangażowanie, poświęcenie i wytrwałość we współpracy z nami – podkreślali pobłogosławieni podczas niedzielnej Eucharystii lektorzy.
Przed błogosławieństwem kard. Stanisław Dziwisz podziękował jeszcze rodzicom i rodzinom chłopców oraz duszpasterzom przygotowującym do służby przy ołtarzu w sanktuarium na Białych Morzach. – Wasza obecność tutaj jest ubogaceniem. Dziękuję za tą piękną, wzruszającą uroczystość – podsumował metropolita krakowski senior.
źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
Relacja ze spotkania duszpasterstwa osób niepełnosprawnych
Dołącz do orkiestry symfonicznej
Zrodziła się idea, aby w naszym Sanktuarium powstała orkiestra symfoniczna, która włączy się w animację muzyczną podczas najważniejszych celebracji w naszym kościele i swoim brzmieniem będzie pomagać nam w modlitwie, unosząc nasze serca i umysły ku Bogu.
Zapraszamy do współpracy wszystkich muzyków, którzy chcieliby wzmocnić sekcję instrumentów smyczkowych oraz dętych. Próby będą odbywać się raz w tygodniu o dogodnej porze. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy po Mszy św. do zakrystii, by tam zostawić swoje dane teleadresowe.
Blachnicki – Wojtyła. Prorocy, którzy ciągle mają nam coś do powiedzenia
W Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie odbyło się sympozjum „Światło-Życie. Blachnicki – Wojtyła”. Mszy św. na rozpoczęcie przewodniczył abp Marek Jędraszewski.
W roku 100. rocznicy urodzin sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego oraz 50. rocznicy pierwszych rekolekcji oazowych w Archidiecezji Krakowskiej, członkowie Ruchu Światło-Życie z całej Polski zgromadzili się w sobotę na sympozjum poświęconym relacji łączącej kard. Karola Wojtyłę z ks. Franciszkiem Blachnickim.
Eucharystię wraz z metropolitą krakowskim koncelebrowali m.in.: bp Adam Wodarczyk, biskup pomocniczy Archidiecezji Katowickiej i postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Blachnickiego, ks. Marek Sędek, moderator generalny Ruchu Światło-Życie, ks. Ryszard Gacek, moderator krakowskiego Ruchu oraz ks. Robert Tyrała, rektor UPJPII.
W homilii arcybiskup wskazał, iż św. Stanisław Kostka, na wzór Maryi, całkowicie powierzył swoje życie Bogu i wytrwale realizował Jego wolę. Młodzieniec wychowywany był w pobożności maryjnej, dlatego, będąc chory, poprosił Matkę Bożą o wstawiennictwo. Ona ukazała mu się, trzymając w rękach Dzieciątko Jezus, i złożyła Je na jego wyciągnięte ręce. Wtedy też otrzymał od Niej polecenie, by wstąpić do zakonu jezuitów. Abp Jędraszewski podkreślił, że od tego momentu Stanisław posłusznie podążał drogą wskazaną mu przez Maryję. Gdy nie przyjęto go do zakonu w Wiedniu, udał się w ponad 600-kilometrową wędrówkę do Dillingen, gdzie przebywał o. Piotr Kanizjusz SJ, prowincjał Górnych Niemiec. Widząc determinację i oddanie Stanisława, o. Kanizjusz skierował go do Rzymu, do o. Franciszka Borgiasza, by ten ostatecznie zadecydował o jego powołaniu. W 1567 r. Stanisław wstąpił do nowicjatu, a rok później złożył śluby zakonne.
Kiedy 1 sierpnia uczestniczył w naukach głoszonych w Rzymie przez o. Kanizjusza, słowa o gotowości na niespodziewaną śmierć przyjął jako skierowane wprost do siebie. Powiedział swojemu przyjacielowi, Stefanowi Augusti, iż przeczuwa, że to ostatni miesiąc w jego życiu. Podzielił się tą myślą również 5 sierpnia, w święto Matki Bożej Śnieżnej, gdy ze współbraćmi zmierzał do bazyliki Santa Maria Maggiore. Następnym znakiem było wylosowanie św. Wawrzyńca jako swojego patrona na sierpień. Właśnie 10 sierpnia, we wspomnienie męczennika, Stanisław podupadł na zdrowiu. Nowicjusz Pelecius, który przebywał razem z nim, wspomniał później, że kładąc się do łóżka, Stanisław uczynił znak krzyża i powiedział: „Jeśli spodoba się Bogu, bym z tego łóżka nie wstał, niech się dzieje jego wola”. 14 sierpnia chory przyjął sakramenty święte, a 15 zmarł, trzymając krucyfiks w rękach. W 1606 r. Stanisław Kostka został pierwszym błogosławionym w zakonie jezuitów. W 1726 r. wraz z bł. Alojzym Gonzagą został kanonizowany.
Abp Jędraszewski wyjaśnił, iż wieść o nowym, polskim błogosławionym szybko rozeszła się po naszej Ojczyźnie. Modlono się za jego wstawiennictwem w wielu intencjach, szczególnie zaś za zwycięstwo nad Imperium Osmańskim w bitwie pod Chocimiem w 1621 r. W tym samym czasie ks. Achacy Grochowski (późniejszy biskup przemyski i łucki) wyprosił u papieża Grzegorza XV relikwię głowy bł. Stanisława, z którą wracał do Rzeczypospolitej. Natomiast w Kaliszu o. Mikołaj Oborski, odznaczający się wielkim nabożeństwem do Stanisława Kostki, modlił się za kraj. – W nocy z 9 na 10 października 1621 r., czyli w przeddzień podpisania w Chocimiu korzystnego dla Polski traktatu pokojowego, podczas modlitwy o. Oborski miał następujące widzenie: na spokojnym niebie zobaczył, jak dwa śnieżnobiałe konie ciągnęły przepiękny wóz, na którym zasiadała Matka Najświętsza, trzymająca w rękach Dziecię Jezus. Poniżej znajdował się klęczący Stanisław Kostka, który modlił się za swą Ojczyznę. Dziecię Jezus wyrażało zgodę na to, o co prosił bł. Stanisław. Jedną z nich była prośba o zwycięstwo wojsk polskich w bitwie z Imperium Osmańskim pod Chocimiem w 1621 r., którą przedstawiał o. Mikołaj Oborski SJ – opowiedział arcybiskup i dodał, że w tym samym dniu ks. Grochowski przekraczał granice Polski z relikwiami błogosławionego. – Kiedy skojarzono ze sobą te fakty, zwycięstwo chocimskie zostało przez wszystkich przypisane wstawiennictwu bł. Stanisława Kostki, który nie tylko je wybłagał, ale i przybył w swoich relikwiach do Ojczyzny w czasie zagrożenia jej bytu – tłumaczył.
Po Eucharystii w sali konferencyjnej odbyła się wykładowa część sympozjum, które wraz z Ruchem Światło-Życie zorganizował Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie.
Słowo wstępne wygłosił abp Marek Jędraszewski. Przywołał on historię parafii Brzegi, która łączy kard. Wojtyłę oraz ks. Blachnickiego. Mały, drewniany kościół pw. św. Antoniego, znajdujący się na granicy Podhala i Spiszu, został wzniesiony w latach 1948-1952. W 1972 r. administratorem parafii został ks. Franciszek Blachnicki. Był to niejako eksperyment duszpasterski, bowiem ks. Blachnicki tworzył tę wspólnotę według swoich zasad. Posługę duszpasterską powierzył swoim dwóm najbliższym współpracownikom – ks. Piotrowi Zabielskiemu i żyjącemu jeszcze werbiście, Hubertowi Lupie.
Abp Jędraszewski tak wspomina rozmowę z o. Lupą, którą odbył przy okazji konsekracji tego kościoła 4 września 2021 r.: – Właśnie ten werbista, dziś już staruszek, opowiadał mi o tamtym doświadczeniu. O tworzeniu parafii jako wspólnoty wspólnot, gdzie poszczególne grupy parafialne były przygotowywane do tego, by włączać się w liturgię. Lektorzy, schola, małżonkowie – to wszystko, co można było tworzyć ze strony świeckiej w liturgii, było przygotowywane w mniejszych wspólnotach. A one miały tworzyć jedną, wielką wspólnotę parafialną – wyjaśnia metropolita krakowski. Następnie dodał, iż w 1992 r. duszpasterstwo nieco osłabło, jednak do dziś utrzymywana jest tam tradycja, iż wszyscy chłopcy z pokolenia na pokolenie zostają ministrantami.
Arcybiskup wspomniał również o książce ks. Blachnickiego „Godziny Taboru”, w której zawarł on wspomnienie dwóch pobytów kard. Wojtyły w Brzegach. Pierwsze spotkanie odbyło podczas oazowego dnia wspólnoty, 18 sierpnia 1974 r. „Już mrok zapadł, gdy samochody z długo oczekiwanymi gośćmi pojawili się na skraju wioski. Kardynał i trzech jego biskupów! Tego jeszcze nie było w historii Brzegów! Przy krzyżu, w blasku pochodni zgromadzona młodzież oazowa z miejscową ludnością powitała śpiewem przybyłych gości. Ksiądz kardynał dokonał poświęcenia Krzyża upamiętniającego Rok Święty. Potem goście przesiedli się do góralskich bryczek i wszyscy udali się do kościoła. (…) Odbyła się krótka godzina świadectwa. Kardynał siedząc na schodach przed plebanią śpiewał z młodzieżą piosenki oazowe. W swoim przemówieniu wyraził zadowolenie z rozwoju oaz w archidiecezji krakowskiej: «Czujcie się jak u siebie w domu. Jak będziecie mieli trudności, zróbcie tak, jak ja zrobiłem dziś, po przybyciu tutaj: Idźcie na plebanię i wołajcie: Dajcie nam jeść»”
Drugie spotkanie miało miejsce dwa lata później, 1 listopada 1976 r. Kard. Wojtyła przewodniczył wtedy uroczystej liturgii. – Po dziś dzień przechowuje się tam, jako relikwie drugiego stopnia, ornat, w którym kard. Wojtyła odprawiał Eucharystię. Jest ona otaczana kultem, miłością, ale to przecież taki zewnętrzny wymiar tego, co znaczy przeżywać Chrystusa we wspólnocie. Pośród pięknej liturgii, przygotowywanej przez kilka dni przed niedzielą, podczas modlitwy, która buduje rodziny, małżeństwa, parafialną wspólnotę – tłumaczy arcybiskup.
Następnie ks. prof. dr hab. Jacek Urban przedstawił korespondencję kard. Wojtyły i ks. Blachnickiego, która znajduje się w Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie. List ks. Blachnickiego do kard. Wojtyły z 16 lipca 1971 r. to meldunek z rekolekcji. Dowiadujemy się z niego, iż na każdym turnusie Oazy Żywego Kościoła jest ponad 500 osób. Ks. Blachnicki zaprosił również kard. Wojtyłę, by odwiedził oazowiczów podczas drugiego lub trzeciego turnusu. Jak wyjaśniał ks. Urban, kardynał szybko odpowiedział na tę propozycję. Przybył do Krościenka 14 sierpnia, a jego wizytę potwierdza księga czynności biskupich. Dodatkowo w zasobie Archiwum Głównego Ruchu Światło-Życie przechowywana jest seria 64 fotografii z Mszy św., wspólnej kolacji na Kopiej Górce oraz Apelu z oazami w ogrodach przy kaplicy Dobrego Pasterza.
Bp Adam Wodarczyk opowiadał o „wspólnocie duchowej, teologicznej i pastoralnej” kard. Wojtyły oraz ks. Blachnickiego. Biorąc pod uwagę chrystologię, kard. Wojtyła w encyklice „Redemptor Hominis” ukazał Chrystusa jako jedynego Odkupiciela człowieka. Myślę tę wyraził także w dniu inauguracji pontyfikatu, gdy mówił „Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi”. Natomiast ks. Blachnicki ukazał Chrystusa jako Sługę, co stanowiło nowe spojrzenie na myśl teologiczną Soboru Watykańskiego II, iż Chrystus jest Królem, który uniżył się i stał się Sługą. Bp Wodarczyk dodał również, iż kard. Wojtyła poświęcił kaplicę Chrystusa Sługi w Krościenku w 1976 r.
Ks. prof. dr hab. Robert Tyrała podjął rozważania dotyczące przyszłości Kościoła, czyli młodych chrześcijan. – Blachnicki pokazał, poprzez założenie Ruchu Świało-Życie, że jest to rzeczywistość żywa. Ruch, który daje nie tylko Kościołowi, ale światu, nowy impuls. Kardynał, a później papież, pokazał to całemu światu – mówił ks. Tyrała. – Ks. Blachnicki uczył kard. Wojtyłę otwarcia na Kościół młodych, którzy mają swoje marzenia, a równocześnie którym trzeba postawić wysokie wymagania. Jeden i drugi nigdy nie mamili młodych łatwym życiem. Pokazywali perspektywę wartości i szczęśliwego życia, ale pełnego wymagań. Myślę, że tych dwóch świętych jest dla mnie ewidentnie złączonych w tej wizji Kościoła. Szukali młodych, prowadzili do Boga, nie do siebie. Wychowywali dla trudnych wartości, ale może właśnie to, co trudne, jest piękniejsze i lepsze. Blachnicki nauczył Wojtyłę rozumieć młodych. Wojtyła przeniósł to na życie Kościoła powszechnego – podkreślił rektor UPJPII.
Ks. dr hab. Andrzej Muszala odniósł się do Drogowskazów Nowego Człowieka pod kątem wolności. Nazwał je „drogą do wolności chrześcijańskiej”. Biorąc pod uwagę dwa pierwsze drogowskazy – Jezus Chrystus i Niepokalana – podkreślił, iż Jezus oraz Maryja są całkowicie posłuszni Ojcu. Jest to zatem pewien absurd ewangeliczny, gdyż poprzez doskonałe posłuszeństwo Ojcu człowiek osiąga pewną wolność. Ks. Muszala zaznaczył, że Jezus jest przykładem absolutnie wolnego człowieka.
O duchowym dziedzictwie pozostawionym przez ks. Blachnickiego mówił ks. dr Marek Sędek. Założyciel oazy podkreślał, iż osobista relacja z Chrystusem jest warunkiem żywej wiary człowieka. – Według ks. Blachnickiego głównym celem duszpasterstwa jest uobecnianie zbawczej miłości Boga wobec człowieka. To ma prowadzić ludzi do wolnej odpowiedzi dawanej Chrystusowi poprzez wiarę i miłość. Osobista relacja jest według założyciela warunkiem koniecznym do zachowania i rozwoju żywej wiary. Wszelkie zwyczaje, nawyki kulturowe mogą stać się cennym uzupełnieniem, ale nigdy nie zastąpią osobistej więzi z Bogiem. Z takiego sposobu patrzenia na życie duchowe wynika również dostrzeżenie doniosłości etapu ewangelizacji, rozumianej jako działanie prowadzące do spotkania człowieka z Chrystusem, które dokonuje się w Słowie Bożym, sakramentach i we wspólnocie Kościoła – wskazał ks. Muszala.
Ks. Tomasz Szopa, wieloletni sekretarz kard. Dziwisza, odczytał jego świadectwo ukazujące więź łączącą kard. Wojtyłę z ks. Blachnickim. „Ks. Blachnicki, tworząc Ruch Światło-Życie, formując młodych do służby Kościołowi i społeczeństwu, wyprzedzał Sobór Watykański II, który otworzył ludziom świeckim perspektywy zaangażowania w życie Kościoła i brania odpowiedzialności za jego kształt. Było to bliskie myśleniu i wrażliwości kard. Wojtyły, który ufał świeckim, stawiał na nich i widział w nich szansę na przebudzenie w parafiach i w całym kościele” – pisze kard. Dziwisz. – „Nie wszyscy jednak to rozmieli. Niejednokrotnie krakowski metropolita musiał stawać w obronie ks. Blachnickiego i swoim autorytetem wspierać jego wizję duszpasterską również przed biskupami. Kard. Wojtyła roztoczył ochronny płaszcz nad ks. Blachnickim i jego dziełem, także wobec Służby Bezpieczeństwa, dla której działania założyciela oaz były solą w oku. Komuniści doskonale zdawali sobie sprawę z tego, co prężny ruch młodzieżowy w Kościele oznacza dla stworzonego przez nich bezbożnego systemu. Uprzykrzyli życie ks. Blachnickiemu, ale musieli się liczyć z autorytetem krakowskiego kardynała, który nie raz interweniował w jego sprawie” – dzieli się kard. Dziwisz. – „Dom Arcybiskupów Krakowskich był zawsze otwarty dla ks. Blachnickiego. Mogę zaświadczyć, ze spotkania tych dwóch niezwykłych kapłanów były dla nich ważne i inspirujące. Kardynał cenił pracę duszpasterską ks. Blachnickiego i jego całkowite oddanie sprawie duchowej formacji świeckich. Ks. Blachnicki dobrze wiedział, że może liczyć na życzliwość i pomoc metropolity krakowskiego. Ich wzajemne relacje cechował szacunek i zaufanie” – wyjaśniał kardynał.
Następnie podczas panelu dyskusyjnego Dorota Seweryn przybliżyła moment, w którym kard. Wojtyła poznał oazę. Stało się to za sprawą śp. ks. prałata Franciszka Chowańca, pierwszego moderatora krakowskiego Ruchu Światło-Życie. Wracając z rekolekcji, ks. Chowaniec spotkał kard. Wojtyłę w Nowym Targu. Słysząc pierwszy raz o oazie, kardynał wyraził zainteresowanie i zapragnął spotkać się z ks. Blachnickim. Rok później, w 1970 r., w czasie turnusu rekolekcyjnego, kard. Wojtyła przyjechał do Krościenka. – Wszyscy oazowicze w tym turnusie zgromadzili się przy kościele Dobrego Pasterza. Każdy uczestnik z grupy dawał świadectwo, skąd pochodzi i jak przeżywa oazę. Kardynał jak zawsze słuchał z wielkim zainteresowaniem. Tam był jego pierwszy kontakt z oazowiczami. I wtedy poznał sens i wartość tej pracy – wspomina D. Seweryn.
Na pytanie, co Kościół zawdzięcza temu duetowi, odpowiedzi udzielali dr hab. Aleksander Bańka, ks. dr Krzysztof Porosło oraz o. Paweł Koniarek OP. A. Bańka zaznaczył, iż kapłani ci pokazali nową relację łączącą osoby duchowne ze świeckimi. Wskazał, iż relacje, które ks. Blachnicki budował ze świeckimi, sposób prowadzenia ewangelizacji i formacji były czymś zupełnie nowym w polskim Kościele. Podobnie działał również kard. Wojtyła. Wprowadzanie przez nich nowej kultury ewangelizacji, współpracy ze świeckimi umożliwiło wdrożenie w przestrzeń duszpasterską wielu dzieł ewangelizacyjnych. Był to możliwe dzięki temu, iż głęboko rozumieli i akcentowali, rolę każdego ochrzczonego w Kościele.
Ks. Porosło dodał również, iż w działaniu duszpasterskim Jana Pawła II ważne było dostrzeganie człowieka w holistycznym ujęciu, tzn. z jego wszystkimi potrzebami i wymiarami życia – słabością, cierpieniem i grzechem. Z taką wizją zgadzał się również ks. Blachnicki. Ks. Porosło nawiązał także do słów słowa Ojca Świętego o Ruchu, iż jest to „teologia Soboru Watykańskiego II przełożona na język praktyki, duszpasterstwa”. O. Koniarek wspomniał natomiast o typowych dla oazy małych grupach, które są przedłużeniem wspólnoty, w której świeccy wraz z księdzem rozeznają „jak i gdzie wieje Duch”. Przywołał także myśl ks. Blachnickiego, iż przyszłością Kościoła są właśnie małe grupy.
źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
Ty też zostań wolontariuszem!
Zapraszamy młodzież szkół średnich i studencką do wzięcia udziału w wolontariacie w ramach Centrum Jana Pawła II “Nie lękajcie się!”. W naszym wolontariacie stawiamy na wszechstronny rozwój młodych między innymi poprzez szkolenia, pomoc w organizacji wydarzeń charytatywnych i kulturalnych oraz twórcze spędzanie wolnego czasu.
POSZUKUJEMY OSÓB:
- z pasją, zapałem i energią;
- kierujących się wartościami takimi jak szacunek drugiego człowieka;
- mających szczerą chęć zmieniania otoczenia na lepsze;
ZAPEWNIAMY:
- wszechstronny rozwój przez udział w warsztatach
- możliwość uczestnictwa koncertach i eventach organizowanych przez Centrum Jana Pawła II “Nie lękajcie się” i Instytut Dialogu Międzykulturowego im Jana Pawła II w Krakowie;
- bezpłatne wejścia na wszystkie ekspozycje i Centrum Jana Pawła II “Nie lękajcie się” i Instytut Dialogu Międzykulturowego im Jana Pawła II w Krakowie w trakcie odbywania wolontariatu;
- certyfikat i referencje uczestnictwa w wolontariacie;
- wyjazdy i spotkania integracyjne;
Jeśli nieobce Ci są wartości które wyznawał św. Jan Paweł II…
Jeśli lubisz poznawać ciekawych, inspirujących ludzi i chcesz współtworzyć z nimi niepowtarzalną atmosferę…
Jeśli chcesz pomóc w organizacji wydarzeń charytatywnych, kulturalnych czy eventów sakralnych i poczuć satysfakcję płynącą z dobrze spędzonego czasu…
to zapraszamy Cię do grona wolontariuszy Centrum Jana Pawła II Nie lękajcie się! W każdym miesiącu jedno spotkanie szkoleniowe i jedna akcja
Zapisy w czwartki w godzinach 18.00 - 19.00 w Centrum Wolontariatu (budynek obok Sanktuarium o nazwie CARITAS)
Szczegóły u ks. Dariusza d.chrostowski@janpawel2.pl
Zapraszamy do udziału w sympozjum "Światło-Życie. Blachnicki - Wojtyła"
Serdecznie zapraszamy do udziału w sympozjum "Światło-Życie. Blachnicki - Wojtyła" w Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się!", które będzie miało miejsce 18 września. O godz. 9.00 w naszym Sanktuarium rozpocznie się Eucharystia pod przewodnictwem Księdza Arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, Metropolity Krakowskiego. Następnie w sali konferencyjnej budynku Fides trwać będą wykłady według harmonogramu, z którym można zapoznać się na poniższym plakacie.
Zapisy trwają.
Link do zapisow: http://krakow.oaza.pl/2021/08/
Serdecznie zapraszają organizatorzy sympozjum:
Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie
Ruch Światło-Życie Archidiecezji Krakowskiej
Msza święta i spotkanie duszpasterstwa osób niepełnosprawnych
Grupa duszpasterska dla osób niepełnosprawnych, a także dla wszystkich tych, którzy są im bliscy serdecznie zaprasza na Mszę świętą w najbliższą niedzielę, o godz. 17.00. Po Mszy świętej odbędzie się spotkanie oraz koncert zespołu z Fundacji Artystycznej Cantito.
Zespół z Fundacji Artystycznej Cantito składa się z uzdolnionych muzycznie osób niewidomych. Na co dzień występuje w sześcioosobowym składzie. Rozwija utalentowanych ludzi, którzy chętnie śpiewają na Bożą chwałę, uświetniając Msze święte, jak też doskonale odnajdują się w znanym i lubianym repertuarze rozrywkowym. Zespół oraz Fundacja w przyszłym roku będą obchodzić swoje 10-lecie.
Abp Jędraszewski w 10. rocznicę śmierci kard. Deskura: Towarzyszył modlitwą, cierpieniem, bliskością Janowi Pawłowi II
Towarzyszył modlitwą, cierpieniem, bliskością Janowi Pawłowi II – mówił o śp. kard. Andrzeju Marii Deskurze abp Marek Jędraszewski. Metropolita krakowski odprawił Mszę św. w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie, gdzie spoczywają doczesne szczątki zmarłego dziesięć lat temu kardynała.
Na początku homilii abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę, że młody Andrzej Deskur w prawdę o Chrystusie, który dla naszego zbawienia stał się człowiekiem uwierzył w czasach, które były zaprzeczeniem prawdy o Bogu i Jego miłości do człowieka. – W tamtych czasach, w umysłach i wyobraźni wielu ludzi, jawił się przede wszystkim obraz Auschwitz, pojmowanego jako dno piekła . A on uwierzył w miłość. Zawierzył miłości, jaką Pan Bóg ma do nas – mówił o zmarłym dziesięć lat temu kardynale metropolita krakowski.
Arcybiskup wspomniał specjalistyczne studia ks. Andrzeja Deskura we Fryburgu oraz jego służbę w Stolicy Apostolskiej. Zaznaczył, że prawdę o Kościele pogłębiał w czasie Soboru Watykańskiego II. – Odkrywał co znaczy być znakiem obecności Boga pośród ludu. Co znaczy nieść temu ludowi zbawienie, co znaczy dawać mu nadzieję, co znaczy wskazywać na ostateczny cel ludzkich dążeń i zmagań – mówił metropolita wskazując na więzy przyjaźni, które wówczas zawiązały się między ks. Deskurem a młodym biskupem Karolem Wojtyłą. Połączyła ich wspólna praca nad Konstytucją duszpasterską o Kościele Gaudium et spes oraz Dekretem o środkach społecznego przekazywania myśli.
Metropolita przypomniał też o wydarzeniach z 13 października 1978 r., gdy kard. Karol Wojtyła dowiedział się o wylewie biskupa Andrzeja Deskura, którego później w szpitalu odwiedził już jako nowo wybrany papież. W kolejnych latach obaj duchowni nadal współpracowali. Był to czas naznaczony ofiarą biskupa a potem kardynała Andrzeja Marii Deskura zanoszoną za papieża i jego piotrową posługę. – Towarzyszył modlitwą, cierpieniem, bliskością Janowi Pawłowi II – podkreślał abp Marek Jędraszewski.
Andrzej Maria Deskur urodził się 29 lutego 1924 r. w Sancygniowie. Studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, a po wojnie teologię w Arcybiskupim Seminarium Duchownym w Krakowie. Na Uniwersytecie Katolickim w szwajcarskim Fryburgu obronił doktorat z teologii moralnej. Święcenia kapłańskie w 1950 r. przyjął we Francji, a od 1952 pracował w Watykanie. Kierował m.in. pracami Papieskiej Komisji ds. Środków Społecznego Przekazu. W 1974 r. Paweł VI mianował go biskupem, a Jan Paweł II podniósł go do godności kardynalskiej w 1985 r. Był doktorem honoris causa Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, a prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Orderem Orła Białego. Zmarł 3 września 2011 r., a jego pogrzeb odbył się 12 września. Został pochowany w krypcie sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.
źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej